Kolej stawia na remonty bez pozwoleń budowlanych. Zwiększy znacząco zakres ich prac.
PKP Polskie Linie Kolejowe mają plan wydania dotacji z budżetu 2014–2020 wartych ok. 30 mld zł. Uznano, że niepotrzebnie zabrnięto w megainwestycje – np. trwającą już ponad pięć lat modernizację linii E65 z Warszawy do Trójmiasta za 9 mld zł, która spowodowała, że pasażerowie przesiedli się do samochodów.
– Przewoźnicy wymagają infrastruktury gwarantującej stabilną prędkość: 100–120 km/h w przypadku przewozów pasażerskich i od 60 do 80 km/h dla pociągów towarowych. Do tego często wystarczą rewitalizacje, czyli przywrócenie sieci do stanu parametrów konstrukcyjnych – mówi Piotr Malepszak, pełnomocnik zarządu PKP PLK.
Przy rewitalizacjach PKP PLK realizuje prace na zgłoszenie (bez ubiegania się o pozwolenia na budowę i decyzji środowiskowych). Przy tych dofinansowanych przez UE konieczne są tylko studia wykonalności, na które PKP obiecuje ogłosić przetargi w tym roku. W latach 2014–2020 rewitalizacje mogą pochłonąć do 60 proc. środków UE na kolej. Reszta to projekty modernizacyjne, np. odcinków z Warszawy do Lublina, Radomia i Białegostoku.
Reklama
Według Adriana Furgalskiego z ZDG TOR rewitalizacje to szybszy efekt za mniejsze pieniądze na większej liczbie linii. Ale jest problem: Komisja Europejska zgodziła się na program rewitalizacji w trybie awaryjnym – żeby przyspieszyć wydawanie grantów z lat 2007–2013. Teraz ma wątpliwości, czy znów pompować miliardy w najprostsze remonty, które przywracają prędkość z czasów PKP Edwarda Gierka.
Piotr Malepszak z PLK twierdzi, że w przypadku nowych rewitalizacji zakres prac będzie znacznie szerszy, niż dzisiaj: z modernizacją mostów, wiaduktów i kładek, wymianą trakcji i części urządzeń sterowania ruchem. Podstawową zasadą będzie prowadzenie inwestycji w ramach zajmowanego pasa terenu kolejowego (żeby obejść uzyskiwanie zezwoleń).
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego wytknęło kolejarzom, że wyremontowane dzięki unijnym dotacjom tory to dziś rozrzucone po Polsce odcinki, które nie tworzą całości. Celem inwestycyjnym PKP PLK po 2013 r. ma być więc spajanie sieci kolejowej. Przykład – trwa modernizacja odcinka Warszawa–Koluszki, właśnie rusza remont trasy z Koluszek do Częstochowy. Odcinek ze Skierniewic do Koluszek został zaś wyremontowany w latach 2004–2006.
Priorytetem rewitalizacyjnym po 2013 r. mają być szlaki towarowe, np. linia 273 – zwana nadodrzanką – łącząca Szczecin z Wrocławiem, oraz CE 65 z Tczewa przez Bydgoszcz i Inowrocław na Śląsk. Programem rewitalizacji w latach 2014–2020 objęty będzie też cały obszar Górnego Śląska.