Pomimo, iż sygnały napływające z gospodarki chińskiej, która odpowiada za 40 proc. światowego popytu na miedź, cały czas nie dają nadziei na ożywienie w II połowie roku, to problemy z wydobyciem miedzi w największych kopalniach na świecie oraz produkcją surowca w chińskich hutach utrzymują ceny znacznie powyżej psychologicznego poziomu 7000 USD za tonę.

Po osunięciu się jednej ze ścian wydobywczych w największej kopalni miedzi w USA oraz proteście w chilijskich portach, na rynku pojawił się kolejny problem, który zagraża poważnie prognozom nadprodukcji z początku roku. Władze Indonezji w związku z tragicznym w skutkach wypadkiem do jakiego doszło w największej kopalni miedzi w kraju, zamknęły ją na najbliższe 2 miesiące. Co więcej, na rynku pojawiły się informacje, że jedna z największych hut surowca w Chinach może w najbliższych miesiącach znacznie ograniczyć produkcje miedzi z powodu problemów technicznych. Dlatego też tylko z tych powodów produkcja miedzi rafinowanej na świecie może okazać się niższa o ok.150-250 tys. ton.

Zakładając dodatkowo, że potwierdzą się jeszcze plotki o chęci skupowania miedzi na rynku międzynarodowym przez rządową chińską agencję, która ostatni raz zdecydowała się na takie kroki w 2009 r., to oczekiwana w tym roku nadwyżka produkcji miedzi prawdopodobnie w ogóle się nie pojawi.

Wnioski

Reklama

Naszym zdaniem problemy po stronie podażowej, będą w dużym stopniu amortyzowane wysokim stanem zapasów miedzi na świecie, lecz ograniczą presję na spadek cen w najbliższych miesiącach.

Jednakże w dłuższym terminie presja wynikająca ze spowolnienia w Chinach wraz z rozwiązaniem obecnych problemów z produkcją powinna cały czas ciążyć cenom. Dlatego też każde silniejsze, krótkoterminowe odbicie cen może okazać się dobrą okazją do sprzedawania surowca.

ikona lupy />
Zapasy miedzi na giełdach towarowych / Media