Określić PKP jednym słowem? Moloch. Grupa zatrudnia niemal 85 tys. ludzi i posiada nieruchomości o łącznej powierzchni 103 tys. ha (ich sprzedaż idzie tak wolno, że w dotychczasowym tempie potrwa jeszcze 223 lata). PKP to czwarta co do wielkości kolej w Europie, choć od upadku komunizmu zamknęła 350 razy więcej torów, niż uruchomiła. To wreszcie jedna z najbardziej nieuporządkowanych struktur państwowych w Polsce, która od 1989 r. była na bocznym torze zmian, przez co do dziś jest prawie nietknięta restrukturyzacją.
Świat PKP jest hermetyczny, bo żadnej ze spółek – a jest ich 50 – nie można zrozumieć bez powiązania z pozostałymi. Podmiotem dominującym jest spółka matka PKP, której podlegają spółki córki obsługujące przewozy pasażerskie (PKP Intercity i SKM Trójmiasto), towarowe (PKP Cargo i LHS) oraz infrastrukturę kolejową: PKP Polskie Linie Kolejowe, TK Telekom, PKP Energetyka i PKP Informatyka. Te spółki to twarde jądro PKP, które stanowi bazę do podawania wyników grupy – perłą w koronie jest PKP Cargo (267 mln zł zysku netto w 2012 r.). Na przeciwległym biegunie znajduje się zarządca torów PKP PLK, który tylko w ubiegłym roku przyniósł 700 mln zł strat, a od 10 grudnia wyłączy z ruchu prawie tysiąc z 19 tys. km torów. PKP są też właścicielem tak egzotycznych spółek, jak: biuro podróży KPTW Natura Tour czy CS Szkolenie i Doradztwo.
W gąszczu kolejowych spółek trudno się odnaleźć, mnogość podmiotów ułatwia zrzucanie odpowiedzialności. Na większości dworców nie ma jednego gospodarza, bo za tory i perony odpowiada PKP PLK, za przejścia podziemne i hale pasażerskie jeden z oddziałów gospodarowania nieruchomościami PKP, za sieć trakcyjną PKP Energetyka, za informację pasażerską PKP Informatyka, za kasy i zapowiedzi megafonowe – przewoźnicy itd.
Światem PKP rządzi bezwzględna lojalność. Czeski przewoźnik Leo Express chciał rywalizować z PKP Intercity na najbardziej popularnych trasach. Do najnowszego rocznego rozkładu nie został jednak wpuszczony przez PKP PLK, które chronią interesy przewoźnika z własnej grupy. PLK postępowały odwrotnie, kiedy w ubiegłym roku debiutował przewoźnik Koleje Śląskie, bo to uderzało w interesy samorządowego konkurenta PKP: Przewozy Regionalne.
Reklama
Świat kolejarski toleruje monopole. Większość z podmiotów kolejowych kupuje energię od spółki PKP Energetyka, mimo że skorzystanie z usług alternatywnego dostawcy przyniosłoby oszczędności. Spółka wykonawcza PKP PNI miała dostęp do kontraktów utrzymaniowych, dopóki była częścią kolejowego holdingu. Po sprzedaniu 100 proc. udziałów Budimeksowi została odcięta od zleceń, a w efekcie ogłosiła upadłość. PKP sprzeciwiają się lansowanemu przez UE w ramach czwartego pakietu rozdziałowi przewoźnika i zarządcy infrastruktury, żeby spółka LHS nie musiała wpuszczać konkurencji na tory między Ukrainą a Śląskiem.
Do uporządkowania tej stajni Augiasza minister transportu Sławomir Nowak ściągnął w kwietniu 2012 r. prezesa PKO TFI Jakuba Karnowskiego. Po raz pierwszy na czele PKP stanął ktoś całkowicie spoza kolei. Na razie najbardziej namacalnym efektem zmian jest inwazja na zarządy i rady nadzorcze spółek PKP specjalistów z sektora finansowego, nazywanych przez kolejarzy „bankomatami”. Plan ekipy zakłada racjonalizację wydatków, uporządkowanie struktury i wyprzedaż zbędnego majątku. Pieniądze mają zostać przeznaczone na spłatę 4,2 mld zł zadłużenia PKP. Strategia państwowych kolei do 2015 r. zakłada, że docelowo w portfelu zostaną tylko spółki PKP PLK, Cargo, Intercity, LHS i Natura Tour. Dla spółek, których działalność nie jest związana operacyjnie z PKP, celem jest wyjście kapitałowe, zbycie udziałów albo zakończenie bytu prawnego.