WIG 20 na otwarciu wyniósł 2236,28 pkt., co oznacza wzrost o 0,58 proc.

„Ostatnie dwie sesje nie pozostawiają wątpliwości, kto ma przewagę na warszawskim parkiecie. Zejście WIG20 poniżej 2250 punktów może grozić dalszą przeceną. Jeśli dziś byki nie postarają się zatrzeć fatalnego wrażenia, mogą się obudzić w okolicach poprzedniego dołka” – komentuje Roman Przasnyski z Open Finance.

Jak wyjaśnia analityk, biorąc pod uwagę okoliczności zewnętrzne, w jakich realizował się poniedziałkowy spadek, trudno wskazać na inną przyczynę słabości, niż obawy związane ze zmianami w OFE. Wygląda na to, że odłożenie wyboru ostatecznych rozwiązań w tym zakresie, będzie skutkowało w najlepszym razie marazmem, ciągnącym się przez kolejne tygodnie.

„Dziś nastrojów nie będą burzyć żadne istotne dane makroekonomiczne. Oznacza to możliwość kontynuacji wzrostów na głównych parkietach naszego kontynentu oraz w najlepszym przypadku przedłużenie marazmu na warszawskiej giełdzie. Rosnące po 0,4-0,5 proc. kontrakty na europejskie indeksy sugerują korzystny dla byków początek handlu” – zapowiada analityk.

Reklama