Prezydent Barack Obama, i jego poprzednik George W. Bush wezwali kongresmenów do przyjęcia reformy imigracyjnej. Ale los projektu ustawy jest bardzo niepewny.
Demokraci w całości popierają reformę, która daje 11 mln nielegalnych imigrantów szansę na uregulowanie statusu i uzyskanie obywatelstwa. Republikanie – mający w Izbie Reprezentantów większość – są podzieleni, choć z przewagą przeciwników.
Biały Dom przedstawił raport, z którego wynika, że przyjęcie reformy zaowocuje do 2023 r. wzrostem PKB o 3,3 proc., zaś w ciągu najbliższych 20 lat dług publiczny spadnie o 850 mld dol. Na korzyści z ustawy zwraca też uwagę raport lewicowego think tanku Institute on Taxation and Economic Policy, który zbadał wpływ imigrantów na dochody władz stanowych i lokalnych. Jego autorzy dowodzą, że zwiększą się one o 2 mld dol. rocznie, co w skali kraju nie jest imponującą kwotą. Wzrost będzie głównie efektem wyższych płac, które imigranci będą dostawać po uregulowaniu statusu, co przełoży się na zwiększenie płaconych przez nich podatków. Instytut obala twierdzenie, jakoby nielegalni imigranci w ogóle nie płacili podatków. Efektywna stopa podatkowa w ich przypadku wynosi 6,4 proc., co w 2010 r. oznaczało zasilenie budżetów stanowych i lokalnych kwotą 10,2 mld dol. Jeśli dostaliby obywatelstwo, stopa ta wzrośnie do 7 proc.
Reklama
Dane przytoczone przez administrację Obamy są spójne z obliczeniami ponadpartyjnego Biura Kongresu ds. Budżetu (CBO), które wyliczyło, że przyjęcie reformy zmniejszy zadłużenie kraju o 197 mld dol. do 2023 r. i o 700 mld do 2033 r. I przyczyni się do tego, że średnie pensje w 2033 r. – nie tylko imigrantów, lecz wszystkich Amerykanów – będą 0,5 proc. wyższe, niż gdyby reformy nie było. Z kolei Social Security Administration, agencja odpowiadająca za zarządzanie świadczeniami socjalnymi, szacuje, że ustawa zwiększy w ciągu 10 lat dochody uzyskiwane przez nią z tytułu składek o 276 mld dol., gdy koszty wzrosną o 33 mld.
Ale takie wyliczenie nie jest miarodajne. Dziesięć lat to mało, by ocenić wpływ, bo nielegalni imigranci są w większości ludźmi młodymi, więc będą głównie płacić składki, a nie pobierać świadczenia. Bardziej właściwa byłaby perspektywa co najmniej 50-letnia. Taką obejmuje raport konserwatywnego think tanku Heritage Foundation, na który chętnie powołują się przeciwnicy reformy imigracyjnej. Według niego w ciągu najbliższych 50 lat ustawa będzie kosztować ogromną kwotę 6,3 bln dol. Autorzy twierdzą, że każde gospodarstwo domowe nielegalnych imigrantów płaci średnio 10 tys. dol. rocznie, podczas gdy korzysta ze świadczeń na kwotę 24 tys. dol. Inna sprawa, że te koszty wyliczyli nazbyt skrupulatnie, dodając do tego nawet koszt użytkowania dróg i utrzymania parków miejskich.