Ze wszystkich swoich wyjazdów, które odbyłem jako ambasador Łotwy w USA, najbardziej zapamiętam przejażdżkę przez zachodni Texas, dziesięć lat temu.

Kowboj, który zwrócił uwagę na mój akcent, gdy tankowałem na stacji benzynowej, zapytał mnie skąd jestem. Odpowiedziałem mu, że pochodzę z kraju w północno-środkowej Europie, położonego nad Morzem Bałtyckim, w którym mieszkają ledwie dwa miliony ludzi. Odpowiedział: „Wiem skąd jesteś, my was oswobodziliśmy po drugiej wojnie światowej”. Był na tyle dobroduszny, że nie miałem serca wspominać mu o tym, że po zwycięstwie Aliantów dołączono nas wbrew naszej woli do Związku Radzieckiego.

Byłem do takich nieporozumień przyzwyczajony. Podczas spotkań w Waszyngtonie nie raz żałowałem, że nie noszę ze sobą mapy. Na samym początku takiego spotkania musiałem wspominać, że Łotwa jest krajem demokratycznym. Gdybym tego nie robił, nikt by mnie nie szanował. Później należało podkreślić nasze dążenia do wstąpienia do NATO i Unii Europejskiej – ostatecznie zakończone sukcesem. Naszą kartą przetargową było unikalne położenie – miejsce w którym zachód spotyka się ze wschodem. Koniec końców reakcja była zawsze podobna: „No tak, przecież wy graniczycie z Rosją. Musicie być pod jej wpływem”.

Te wspomnienia powróciły, gdy Unia Europejska zatwierdziła akces Łotwy do strefy euro. Sceptycy zawrzeli: „kto chciałby dołączyć do strefy euro w dzisiejszych czasach?”. Dlaczego Łotwa chce być częścią projektu określanego ostatnio „klubem problematycznej waluty” czy „gigantycznym niepowodzeniem”?

Reklama

>>> Czytaj też: Łotwa: bałtycki tygrys, który ma sposób na skuteczną walkę z recesją

Naturalny łącznik

Oficjalną odpowiedzią na te pytania są ekonomiczne walory tej decyzji. Więcej partnerów handlowych, wspólna waluta, która ułatwia obywatelom i towarom przekraczać granice. Zredukowanie kosztów handlu, większa stabilność walutowa. Oczekuje się, że te czynniki ułatwią rozwój i wzrost gospodarczy kraju. Potwierdzenie przychodzi szybko ze strony Fitch Ratings, które podniosło rating Łotwy momentalnie po obwieszczeniu decyzji UE.

Ale są inne powody, które przywołują na myśl moje doświadczenia z Ameryki. Jesteśmy po prostu zmęczeni postrzeganiem nas jako kraju ościennego Rosji i statusem byłego kraju Związku Radzieckiego.

Jesteśmy naturalnym łącznikiem obsługującym 350 milionów klientów pomiędzy Wspólnotą Niepodległych Państw a Unią Europejską. Akces do strefy euro, to kolejny po dołączeniu do NATO i UE krok do przywrócenia należnego Łotwie miejsca w historii Europy. Podobnie jak wystąpienie o członkostwo w OECD, organizacji skupiającej 30 najbardziej rozwiniętych gospodarek świata.

Łat – nasza waluta, to symbol niepodległości odzyskanej w 1990 roku. Jej zmiana na euro to bez wątpienia decyzja trudna, szczególnie dla starszych Łotyszy, którzy pół wieku temu musieli płacić rublami. Musimy jednak pozostawić sentymenty i uciec z cienia, który nie pada na kraje Zachodu.

Za każdym razem, gdy w międzynarodowe incydenty takie jak atak na maraton bostoński, czy ucieczka Snowdena, zostaje wplątana Rosja, reakcja sięga także krajów, które niegdyś były częścią Związku Radzieckiego.

Wyższe standardy

Proszę zwrócić uwagę na przypadek cypryjskich i łotewskich banków. Jednym z powodów upadku cypryjskich banków były ogromne sumy zgromadzone na podejrzanych, rosyjskich kontach. Niektóre z tych kont podejrzewano o powiązania z działalnością przestępczą.

Łotewskie banki prowadzą jeszcze większą ilość zagranicznych depozytów, z których trzy czwarte pochodzi z byłych krajów sowieckich. Pojawiła się obawa, że po upadku banków na Cyprze, pieniądze przejdą na Łotwę. Moody’s alarmowało w maju, gdy ujawniono, że ilość zagranicznych depozytów wzrosła od 2010 do 2012 roku o 32 proc.

To prawda, jednakże o te same 32 proc. spadła ilość depozytów wcześniej, podczas kryzysu ekonomicznego. Gdy Łotwa odzyskała stabilność, odsetek zagranicznych lokat wrócił do swojej średniej wartości.
Z Cypru zniknęło w pierwszym kwartale 2013 roku 6,4 miliarda euro. W tym czasie zagraniczne depozyty w Łotwie wzrosły jedynie o 400 milionów euro.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Łotwa chce dołączyć do strefy euro. My rozumiemy jak wysoki musi być standard działalności prowadzonej w okolicach Rosji. Dlatego właśnie nasze banki należą do najbardziej rygorystycznych w kwestii kontroli prania pieniędzy. Nasze standardy były chwalone przez wszystkich, począwszy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, skończywszy na amerykańskim Departamencie Skarbu oraz Money Val, antykorupcyjnej jednostce powołanej przez Radę Europy.

Łotwa, aktualnie najszybciej rozwijająca się gospodarka Unii Europejskiej to stabilne miejsce dla zachodnich inwestycji i naród chętny do budowania przyszłości Europy.

Aivis Ronis jest byłym ambasadorem Łotwy w USA, Meksyku, Turcji i NATO i byłym ministrem spraw zagranicznych na Łotwie.