Kurs EUR/USD nieznacznie się umocnił przechodząc z pasma wahań 1,32 – 1,3250 do pasma 1,3250 – 1,33 natomiast kurs EUR/PLN stabilizował się wokół poziomu 4,23 (plus minus 1 grosz), cały czas jednak nieco powyżej strefy wsparcia 4,20 – 4,22.

Najważniejszą informacją dla rynku eurodolara jaką poznaliśmy w piątek był indeks zaufania konsumentów w USA Uniwersytetu w Michigan za miesiąc lipiec, który okazał się gorszy od oczekiwań rynku (98,6 wobec oczekiwanych 100) oraz wartości z poprzedniego miesiąca (99,7). Jego publikacja spowodowała jednak tylko nieznaczne osłabienie dolara wobec euro – kurs EUR/USD do końca dna pozostał w paśmie wahań z sesji azjatyckiej (1,3250 – 1,33). Gorsze dane Uniwersytetu Michigan są negatywnym prognostykiem dla oficjalnego wskaźnika zaufania konsumentów USA, który poznamy w przyszłym tygodniu.

Na rynku eurozłotego nie doszło w piątek do większych zmian. Wobec braku danych z kraju i względnej stabilizacji kursu EUR/USD notowania złotego również charakteryzowały się małą zmiennością.

Zeszły tydzień nie przyniósł większych emocji na rynku walutowym ze względu na brak ważniejszych danych makroekonomicznych natomiast ten tydzień takowe z pewnością przyniesie, ze względu na bogaty kalendarz istotnych danych z gospodarki realnej z USA (m.in. wskaźnik zaufania konsumentów w USA we wtorek, PKB z USA w środę oraz w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy, czyli zatrudnienie w sektorze pozarolniczym i stopa bezrobocia) oraz posiedzeń i decyzji o stopach procentowych głównych banków centralnych (Decyzja Fed-u i EBC o stopach procentowych w czwartek). W centrum uwagi będzie oczywiście Fed, który od czasu gdy 19 czerwca zasugerował możliwość zmniejszenia skali ekspansji ilościowej jeszcze w tym roku i jej zakończenie do połowy 2014 roku niemal nieustannie dostarcza nowych informacji, które wskazują na stopniową ewolucję poglądów Fed-u w tej kwestii z pozycji jastrzębich na coraz bardziej gołębie.

Reklama

Pewne nowe wskazówki odnośnie dylematów Rezerwy Federalnej nakreślił w czwartek w swoim artykule w „Wall Street Journal” Jon Hilsenrath uważany za dobrze poinformowanego w temacie polityki Fed-u (m.in. na kilka tygodni przed zapowiedziami Fed-u z 19 czerwca pisał o możliwości zmniejszenia skali QE3 jeszcze tym roku) w którym sugeruje, że Rezerwa Federalna zaczyna mieć coraz większe wątpliwości czy warunki gospodarcze w USA pozwolą na zrealizowanie nakreślonego 19 czerwca przed Fed harmonogramu wychodzenia z trzeciej rundy ekspansji ilościowej (zmniejszenie skali ekspansji ilościowej w tym roku oraz jej całkowite zakończenie do połowy 2014 roku). Jako główne dylematy Fed-u podał:

• kwestię trwałości ożywienia na amerykańskim rynku pracy ze względu na dużą liczbę osób, która wycofała się z rynku pracy pomniejszając w ten sposób „zasoby siły roboczej” w USA i tym samym statystykę stopy bezrobocia.

• zasadność oczekiwań, że spadek stopy inflacji mierzonej wskaźnikiem PCE będzie miał jedynie przejściowy charakter i że w kolejnych miesiącach powróci do celu Fed-u (2%).

• niepewność czy debata budżetowa w Kongresie w związku z rozpoczynającym się 1 października nowym rokiem fiskalnym w USA doprowadzi do porozumienia gwarantującego stabilne finansowanie rządu czy też wymusi kolejne głębokie cięcia, które negatywnie odbiją się na dynamice wzrostu w USA w kolejnych miesiącach i kwartałach.

Wątpliwości przedstawione przez Hilsenratha są w dużym stopniu zgodne z tym co napisaliśmy w naszym Kwartalniku Rynkowym „Nie bądź taki szybki Ben” z 27 czerwca w którym kwestionowaliśmy zasadność rozpoczynania zmniejszania skali ekspansji ilościowej przez Fed już w tym roku. Na podstawie artykułu w Wall Street Journal można wywnioskować, że nie tylko nie jest pewne czy Fed zakończy QE3 w połowie przyszłego roku ale nawet czy we wrześniu dojdzie do zmniejszenia skali ekspansji ilościowej. Najbliższe wskazówki w tej kwestii poznamy najprawdopodobniej już w tym tygodniu w czwartek (komunikat po posiedzeniu FOMC).