USA mają wciąż najwięcej bogaczy na świecie. Mieszka w nich 422 miliarderów, podczas gdy w następnych na tej liście Chinach, mieszka ich tylko 66 a w Rosji 65 – donosi firma rankingowa Aneki. Dla obrazu zamożności USA ważniejsi są jednak milionerzy, bo są siłą klasy średniej. Tu obraz USA także wygląda dobrze i coraz lepiej. Tylko w ostatnim roku przybyło ich o 1,1 miliona (według brytyjskich analityków z WealthInsight).

USA mają dziś 8,99 miliona osób ze stanem posiadania powyżej 1 miliona dolarów (według chicagowskiej Spectrem Group), co jest zbliżone do stanu sprzed kryzysu. W 2007 roku było ich w USA 9,1 miliona. Wprawdzie główną przyczyną nagłego ponownego bogacenia się Amerykanów są rosnące ceny nieruchomości, ale wzrost ten ma dla nich duże znaczenie psychologiczne.

Przestraszeni, bez aspiracji

Reklama

Ostatnie pięć lat zapaści ekonomicznej spowodowało, że Amerykanie są dziś bardziej przestraszeni niż aspirujący do osiągnięć.

Najgłębszy spadek dochodów Ameryka odnotowała w 2010 roku. Średni roczny dochód netto gospodarstwa domowego wyniósł wówczas ok. 57 tysięcy dolarów. Ekonomiści wyliczyli, biorąc pod uwagę pułap 73 tysięcy dolarów w 1983 roku, że gdyby rozwój następował konsekwentnie tak jak do 1983 roku, w 2010 r. średni roczny dochód netto powinien wynosić 119 tysięcy dolarów, a więc dwukrotnie więcej niż wyniósł.

>>> Czytaj też: Henryk Domański: Klasa średnia - najbardziej rozwścieczona grupa społeczna

Kalkulacje te są zbieżne z nastrojami społecznymi. Przeciętna rodzina należąca do średniej klasy określa dziś swoje poczucie finansowego i profesjonalnego bezpieczeństwa jako znacznie niższe niż pokolenia ich rodziców. Według badań nastrojów społecznych prowadzonych przez jedną z największych na rynku firm ubezpieczeniowych Allstate (wraz z magazynem National Journal), w I kwartale 2013 r. 54 procent respondentów uważała, że przynależność do klasy średniej jest tożsama z posiadaniem pracy i z możliwością opłacania własnych rachunków. 43 procent uznała, że przynależność do klasy średniej oznacza także możliwość profesjonalnego i finansowego rozwoju, kupienia własnego domu i akumulacji oszczędności na „przyszłość”, zazwyczaj rozumianą jako wiek emerytalny.

59 procent badanych przyznała się, że boi się „spadku z klasy średniej”, a pośród tych, którzy opisali siebie jako niższa klasa średnia aż 68 procent boi się spadku w hierarchii ekonomicznej. 46 procent wskazało, że opłacanie wyższej edukacji dla dzieci jest możliwe obecnie tylko dla wyższej klasy średniej, 43 procent uważa także, że tylko wyższa klasa jest w stanie odłożyć wystarczająco dużo oszczędności aby ewentualna utrata pracy nie była rodzinną katastrofą. Podobnie 40 procent uznaje, że tylko wyższa klasa może wygodnie przejść na emeryturę.

Pełna treść artykułu na obserwatorfinansowy.pl