„Ogólna sytuacja wygląda bardzo dobrze” – powiedział w wywiadzie przeprowadzonym 16 sierpnia dyrektor generalny Maersk, Nils Smedegaard Andersen. „W dalszym ciągu przewidujemy, że USA będzie główną siłą napędową naszego rozwoju. Jednak wciąż jesteśmy względnie optymistyczni jeśli chodzi o rynki wschodzące. Nawet jeśli doświadczamy tam tymczasowego spadku cen towarów, to wciąż leży tam potencjał rozwoju” – dodał.

>>> Polecamy: Rynki wschodzące tracą impet. Nadchodzą państwa Next 11

W poprzednim kwartale, inwestorzy zaczęli pozbywać się papierów wartościowych związanych z rynkami wschodzącymi. To reakcja na sygnały, że Rezerwa Federalna może zmienić politykę monetarną, która zwiększała popyt na wysoko-dochodowe papiery wartościowe. Wskaźnik MSCI dla rynków wschodzących spadł od kwietnia do lipca tego roku o 9,1 proc. Wskaźnik obligacji rynków wschodzących JPMorgan z kolei spadł w tym czasie o 5,6 proc.

Wyprzedaż papierów wartościowych to również następstwo załamania zysków z eksportu w Chinach w maju tego roku. Minister finansów Chi Lou Jiwei oświadczył, że rząd może tolerować wzrost na poziomie 6,5 proc., a więc o 1 proc. mniej niż zakładał oryginalnie plan Chin. Od tamtej pory wiele kluczowych wskaźników sygnalizowało, że największa wschodząca gospodarka świata może znowu przyspieszyć. Wyniki eksportu, importu i produkcji w Chinach w lipcu były lepsze niż zakładane przez analityków.

Reklama

Klasy średnie

Andersen twierdzi, że głównym napędem wzrostu gospodarek wschodzących pozostaje zamożność gospodarstw domowych. Ta nakręca popyt na importowane produkty, które przewożą jego statki.

„Wielu z tych ludzi dołącza do klasy średniej” – mówi. Wzrost zamożności gospodarstw domowych jest również wyraźna w USA, gdzie otrząsające się ze strat budownictwo jest wskaźnikiem popytu, jak twierdzi Andersen.

„Wciąż wierzymy, że nadchodzące lata w USA będą krótkoterminowo pozytywne, a delewarowanie i wzrastające ceny nieruchomości doprowadzą do zwiększenia konsumpcji” – dodał.

Maersk zwiększyło w zeszłym tygodniu swoje szacunkowe zarobki z operatora kontenerowego Maersk-Line, po tym, jak dochody wzrosły w drugim kwartale prawie dwukrotnie. Firma twierdzi, że spadek cen przewozu towarów to efekt mniejszych kosztów i cen paliwa.

>>> Czytaj też: Port w Gdyni rywalizuje z Hamburgiem

Nadwyżka podaży

Maersk Line zmniejszyło swoją flotę i prędkość kontenerowców, aby zawęzić przepustowość. Nadwyżka podaży doprowadziła do spadku cen przewozu towarów. „Shanghai Containerized Freight Index” – wskaźnik mierzący ceny towaru, które opuszczają największy port świata był pod koniec czerwca o 22 proc. niższy niż rok wcześniej. Droga handlowa z Azji do Europy to najważniejsza droga obsługiwana przez Maersk.

Maersk Line zmniejszyło szacunkowy wzrost światowego popytu na kontenerowce morskie z 4 proc. do 3 proc.