Podczas rozmowy z duńskimi mediami polityk przyznał jednak, że podejrzenie użycia broni chemicznej w Damaszku wymaga międzynarodowej odpowiedzi. "Nie widzę roli NATO w reakcji na działalność syryjskiego reżimu" - dodał Rasmussen. Sekretarz Generalny stwierdził jednocześnie, że atak chemiczny jest "przerażającym aktem", jawnie naruszającym międzynarodowe standardy.

Polityk przyznał również, że wierzy, iż za zeszłotygodniową masakrą stoją siły prezydenta Baszara al-Asada. "Jeśli spojrzeć na to, kto posiada zapasy broni chemicznej i jest w stanie ich użyć, to trzeba powiedzieć, że jest to reżim" - podsumował.

>>> Czytaj również: Syryjskie władze szykują się na uderzenie