GE poinformuje dziś o zamiarze otwarcia centrum IT w Krakowie (GE Healthcare IT Center of Excellence). Do końca tego roku zatrudnienie znajdzie tam 50 inżynierów i naukowców, a w kolejnych 12 miesiącach jeszcze stu kolejnych. Zespół ekspertów będzie pracować nad rozwiązaniami pozwalającymi budować opatentowany przez was przemysłowy Internet. Co to takiego?
Ideą przemysłowego Internetu jest zintegrowanie w wielkiej sieci świata maszyn, diagnostyki produktów, odpowiedniego oprogramowania oraz analityki danych. Trzy lata temu zrozumieliśmy, że chociaż dostarczamy maszyny i urządzenia dla bardzo wielu sektorów przemysłu i jednocześnie tworzymy oprogramowanie na szeroką skalę, to nie wyposażamy naszych klientów w narzędzia, dzięki którym te podzespoły są w stanie pracować wspólnie i z większą produktywnością.
>>> Zobacz również: Dane na temat wszystkiego: GE tworzy "przemysłowy internet"
Dlaczego wybraliście Kraków?
Bo Polska to największy kraj w Europie Środkowej i Wschodniej, który wciąż się rozwija, ma ogromny potencjał i odpowiednie zasoby kadrowe. Mamy już w Warszawie centrum technologiczne, tj. Engineering Design Center, które zatrudnia 1,6 tys. pracowników. Teraz zespół skupiony w krakowskim Centrum Doskonałości IT będzie opracowywał rozwiązania dla całego świata i bardzo na niego liczymy. Jestem przekonany, że globalne centrum w Krakowie będzie sukcesem zarówno dla GE, jak i dla Polski.
Na ile wasz wynalazek może podnieść wydajność gospodarki? GE szacuje, że tylko w dziedzinie ochrony zdrowia 10 proc. wydatków jest marnowana właśnie z powodu niewydajnego systemu. Odważnie prognozujecie też, że wdrożenie rozwiązań opartych na przemysłowym Internecie pozwoli powiększyć europejską gospodarkę o blisko 2,2 biliony dolarów w perspektywie do 2030 r. Jak to jest możliwe?
A na czym polega problem Europy? Jest stara i coraz bardziej odstaje pod względem konkurencyjności. A musi rywalizować z elastycznymi, bardziej dojrzałymi energetycznie i napędzanymi energią z gazu łupkowego Stanami Zjednoczonymi z jednej strony i Azją, przede wszystkim Chinami, które mają do dyspozycji ogromne i niskokosztowe zasoby ludzkie, z drugiej. Europa jest pośrodku z polityką socjalną na takim poziomie, poniżej którego trudno będzie zejść, bo jest ona już częścią naszej kultury. To co mamy, to potencjał intelektualny na poziomie USA. Nie pozostaje nam nic innego jak dążyć do maksymalnego zwiększenia efektywności, tego co już mamy. Co do strat, jest ich mnóstwo na każdym kroku. Marnujemy materiały, wiele procesów wydaje się być niepotrzebnych. Jeśli więc zaproponujemy oprogramowanie, dzięki któremu pozbędziemy się części strat w przemyśle farmaceutycznym, produkcji energii elektrycznej, przemyśle lotniczym, będziemy wygrani.
Polska energetyka jest bardzo stara. Jakie mogą być zastosowania przemysłowego Internetu w tym sektorze?
Przesyłanie energii na duże odległości obciążone jest dużymi stratami energii. Jeśli zaczniemy realizować politykę wykorzystania mniejszych źródeł energii zasilających odbiorców położonych jak najbliżej takich elektrowni, to odpowiednie jednoczesne sterowanie procesem produkcji, przesyłu i wykorzystania prądu może przynieść wiele oszczędności. W efekcie może pozwolić na konkurowanie z gospodarką USA napędzaną tanim gazem łupkowym.
Ile to będzie kosztować?
Na to pytanie nie ma dziś odpowiedzi. Wszystko będzie zależało od tego, jak głęboko będziemy chcieli poszukiwać wydajności. Na przykład stare elektrownie gazowe w krajach wschodniej Europy zamieniają w energię zaledwie 35 proc. paliwa. Najnowsze rozwiązania pozwalają na efektywność na poziomie 61 proc. I tylko od wielkości nakładów inwestycyjnych będzie zależało, z jaką sprawnością będzie pracować dana elektrownia. A dzięki odpowiednim narzędziom wykorzystującym przemysłowy Internet, możliwe będzie zaoszczędzenie ogromnych kwot na paliwie.
W jaki sposób?
Kontrola danych pozwoli np. uniknąć awarii łopatek turbiny. Ich wymiana serwisowa jest prostsza i nie trwa tak długo, jak w przypadku uszkodzenia w trakcie pracy. Jestem pewny jednego - że za każdym razem oszczędności będą. Rozmawiamy o inwestycjach idących w miliardy euro, mogących dać oszczędności wielkości wielu miliardów.
Jak bardzo zaawansowane są prace nad przemysłowym Internetem?
Musimy pamiętać, że to powolny proces, które nie wydarzy się z dnia na dzień. Celem jest zwiększenie efektywności wykorzystania maszyn poprzez ich odpowiednie połączenie. Każdy szpital, linia lotnicza, czy elektrownia będzie mogła zdecydować kiedy i za ile kupić naszą technologię i oprogramowanie, które są w stanie znacznie usprawnić system. Zakładamy, że na duża skalę będzie to możliwe w perspektywie kilku lat.
W opracowaniach GE porównujecie powstanie przemysłowego Internetu do trzeciej fali w rozwoju świata, zaraz po złotym wieku rewolucji maszyn parowych i wynalezieniu internetu. Dwa wcześniejsze etapy rozwoju świata diametralnie odmieniły życie każdego z nas. Tymczasem przemysłowy Internet to propozycja dla rządów i wielkich koncernów.
Wierzę, że przemysłowy Internet pozwoli na prawdziwą rewolucję na miarę tych, o których Pan wspomniał. Bo pozwoli niejako połączyć je w jedną. Scali świat maszyn i Internetu, co dopiero przyniesie wymierne korzyści dla gospodarki.
Jeśli się chwilę zastanowić, to przecież rewolucja przemysłowa także była pomysłem biznesu dla biznesu. Pojawiła się grupa ludzi chcąca produkować i zarabiać. Nikt wtedy nie myślał o wytwarzaniu samochodów na wielką skalę. Jakiś czas temu świetnie sobie radziłem bez Internetu, a dziś nie wychodzę z domu bez smartfona. Za każdym razem tak jest. Coś powstaje, ale potem korzyści czerpią z tego zwykli ludzie. Biznes i ludzie to jeden świat, a nie dwa. Nie można ich rozdzielać. Jeśli uda się sprawić, żeby gospodarka była bardziej wydajna, to wyemitujemy mniej CO2. Kto na tym skorzysta, jeśli nie ludzie?
Czy GE rozmawia lub planuje rozmowy z polskimi koncernami na temat współpracy przy tworzeniu i wykorzystaniu przemysłowego Internetu?
Prowadzimy nieustanny dialog z największymi firmami w regionie. Nie mogę zdradzać nazw tych firm. Ostatnio np. organizowaliśmy na Węgrzech spotkanie z sektorem energetycznym w zakresie kontroli i możliwości zintegrowania systemu energetycznego oraz budowy inteligentnych sieci nastawionych na przynoszenie klientom oszczędności. Tam właśnie ma zastosowanie przemysłowy Internet, gdzie trzeba łączyć istniejące systemy, które połączone mogą przynieść oszczędności. Wszyscy nasi klienci zostali lub zostaną powiadomieni o możliwościach przemysłowego Internetu.
GE zatrudnia w Polsce 10 tys. pracowników spośród 27 tys. zatrudnionych w regionie. Czy firma planuje zmianę swojej strategii w naszym kraju?
W tej części Europy jesteśmy obecni od wielu lat. To powoduje, że niekiedy nasza działalność jest rozczłonkowana pomiędzy krajami regionu. Zadaniem Petera Stracara, nowego szefa GE na Europę Środkową i Wschodnią, będzie m.in. analiza dotychczasowej struktury i konsolidacja, aby jak najlepiej dopasować strategię GE do potrzeb i możliwości regionu.
Czy w przypadku Polski może to oznaczać zwolnienia, bo część produkcji lub zespołów badawczo-rozwojowych zostanie przeniesiona do innego kraju w regionie, np. do Czech lub na Węgry?
Region, którego Polska jest częścią, to wielka gospodarka 21 krajów zamieszkanych przez 140 mln ludzi o wartości 1,9 biliona dolarów. Jesteśmy tutaj długoterminowym inwestorem posiadającym 20 fabryk, 5 centrów rozwoju i 3 banki. Ostatnie lata w Polsce to bezustanny wzrost gospodarczy i konsumpcji. Nie wybieramy się stąd nigdzie. Widzimy wiele obszarów, w których moglibyśmy wzmocnić swoja pozycję i rozwijać się równolegle z Polską i z całym regionem, jak choćby w przemyśle i produkcji opartej na węglu. Ograniczanie emisji CO2 jest dla Polski bardzo ważne, także w transporcie. GE, jako globalna firma silnie obecna w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ma wszelkie predyspozycje, by konkurować na globalnym rynku. W moim przekonaniu możemy pomóc Polsce osiągnąć jej cele. Macie w nas partnera.
>>> Czytaj również: Rifkin: Nasza cywilizacja stoi u progu trzeciej rewolucji przemysłowej