– Jeszcze kilka lat temu duże korporacje nie chciały z nami rozmawiać. Obowiązywała zasada, że duzi współpracują tylko z dużymi. Dziś obsługujemy największe sieci paliwowe, telekomunikacyjne i FMCG na całym świecie, a ponad 65 proc. naszych przychodów z sektora usług pochodzi z rynków zagranicznych – mówi Marcin Warwas, wiceprezes Comarchu, firmy dostarczającej biznesowi usługi IT.
Jego zdaniem polskim przedsiębiorstwom z tego sektora pomógł kryzys. – Korporacje, tnąc koszty, szukają tańszych, ale profesjonalnych rozwiązań informatycznych. Znajdują je w Polsce – tłumaczy Warwas. Dodaje, że najlepiej za granicą sprzedają się systemy billingowe dla firm telekomunikacyjnych i oprogramowanie odpowiedzialne za zarządzanie siecią. Comarch jest dostawcą takich systemów m.in. dla Orange, Vodafone’u, O2 i T-Mobile. Dużym zainteresowaniem cieszą się też systemy obsługujące programy lojalnościowe. – W tym roku uruchomiliśmy projekt dla Rogers, największego operatora telekomunikacyjnego w Kanadzie i londyńskiego lotniska Heathrow. Prowadzimy 45 takich projektów na całym świecie, a uczestniczy w nich 130 mln osób – podkreśla wiceprezes Comarchu.
Marcin Warwas zwraca uwagę na negatywne czynniki, które wkrótce mogą zagrozić mniejszym firmom informatycznym w Polsce. Chodzi o rosnące koszty osobowe w branży. – Mamy do czynienia z globalnym rynkiem pracy, na którym panuje dramatyczny deficyt specjalistów IT. Tymczasem przychody polskich firm są dużo niższe. Musimy walczyć o pracowników, w sytuacji gdy na świecie brakuje od 800 tys. do 1 mln informatyków – podkreśla Warwas.

>>> Czytaj również: Wynagrodzenia w branży IT: specjaliści dostają średnio 12 tys. zł miesięcznie

Reklama
Wiceprezes Comarchu szacuje, że 70–80 proc. kosztów działalności firm z sektora IT to koszty osobowe. – W naszej spółce w ciągu roku koszty te wzrosną z 3,5 mln do 5,5 mln zł miesięcznie. W całym 2013 r. wzrost kosztów osobowych może sięgnąć nawet 20 mln zł – uważa Warwas. Dodaje, że spółka poradzi sobie z tym problemem, bo ma już silną pozycję na światowych rynkach, którą wypracowywała przez 15 lat. Ale małe firmy będą miały dylemat – inwestować w markę, produkt i sieć sprzedaży czy utrzymać pracowników. – To oznacza, że prędzej czy później te małe podmioty i ich innowacyjne produkty albo zostaną wykupione przez dużych graczy, albo firmy ogłoszą upadłość – ocenia Warwas.
Z tą opinią zgadza się Paweł Jędrusik, wiceprezes SAP, firmy dostarczającej oprogramowanie biznesowe. – Z przeprowadzonych na nasze zlecenie badań wynika, że przedsiębiorcy wskazują rosnące koszty pracy jako jeden z czynników, który sprawia, że w ciągu trzech najbliższych lat planują ekspansję na rynki zagraniczne – mówi Jędrusik. Dodaje, że produkcja oprogramowania jest bardzo kosztowna i bez nowych rynków zbytu wiele firm nie jest w stanie wygenerować takich środków.

>>> Polecamy: Mimo bezrobocia pracodawcom trudno znaleźć odpowiednich pracowników