Lokaty strukturyzowane są popularnym instrumentem finansowym wykorzystywanym przez klientów indywidualnych. Coraz częściej korzystają z nich także przedsiębiorcy. Obecnie struktury dla firm znajdują się w ofercie kilku banków. Ale, jak sądzą sami bankowcy, będzie ich przybywać. – Zainteresowanie nimi po stronie firm rośnie bardzo dynamicznie. Sprzyjają temu niskie oprocentowanie lokat standardowych, zwłaszcza tych w walutach obcych, oraz rosnąca świadomość produktów strukturyzowanych – przekonuje Tomasz Danelski, dyrektor biura sprzedaży produktów skarbowych w Deutsche Bank PBC.
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że przedsiębiorstwa na depozytach trzymają ponad 190 mld zł. Nie wiadomo, ile z tego ulokowane jest w produktach strukturyzowanych. Ale w bankach, które oferują te instrumenty, stanowią one od 1 do 5 proc. całości nadwyżek posiadanych przez biznes. Ich udział może rosnąć, bo oprocentowanie depozytów złotowych tylko nieznacznie przekracza 2 proc. w skali roku. W przypadku lokat w dolarach czy euro, z których często korzystają importerzy i eksporterzy, odsetki są jeszcze niższe – wynoszą kilka dziesiątych procent. Wiele firm szuka więc innych, atrakcyjniejszych sposobów przechowywania nadwyżek finansowych, a struktury mogą być odpowiedzią na to zapotrzebowanie.
Lokaty strukturyzowane dla firm, w odróżnieniu od analogicznych produktów oferowanych klientom indywidualnym, zawierane są na krótki okres, zazwyczaj kilka tygodni lub miesięcy. – Ze względu na konieczność zabezpieczenia płynności firmy nie mogą pozwolić sobie na zamrożenie gotówki na dłuższy czas – podkreśla Mikołaj Bąk, dyrektor biura sprzedaży bankowości transakcyjnej i rynków finansowych w Raiffeisen Polbanku. Co nie znaczy, że nie zdarzają się przypadki podmiotów zakładających lokaty nawet na rok. – Dotyczy to firm, które charakteryzują się permanentną nadpłynnością i chcą zdywersyfikować swój portfel nadwyżek. Ale to raczej pojedyncze przypadki – uważa Tomasz Danelski.
Reklama
Jak zapewniają bankowcy, różnorodność firmowych struktur jest bardzo duża. Większość z nich zależna jest jednak od kursów walutowych, rzadziej od indeksów giełdowych czy towarowych. – Zazwyczaj opierają się na wycenie dolara i euro w złotych, ponieważ rynek walutowy jest najbardziej płynny – twierdzi Jacek Jurczyński z BRE Banku. Zwykle gwarantują też klientom zwrot zainwestowanego kapitału. Zysk zaś zależy od osiągnięcia przez kurs walutowy określonej wartości. Ryzyko polega na ewentualności utraty potencjalnych korzyści, jakie można by uzyskać, pozostawiając pieniądze na normalnej lokacie.
Zdaniem bankowców przedsiębiorcy, nim zdecydują się na strukturę, powinni dość starannie przemyśleć okres inwestycji oraz jej kwotę. – Z założenia produkt strukturyzowany jest niezrywalny, tzn. może dać zysk w określonych okolicznościach, ale tylko pod warunkiem dotrzymania terminu inwestycji zawartego w umowie – mówi przedstawiciel Deutsche Bank PBC. Gdy warunek ten nie zostanie dotrzymany, klient musi się liczyć z poniesieniem kosztów manipulacyjnych.