To już pewne. Udział w proteście zapowiedzieli już kontrolerzy z Albanii, Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Cypru, Czarnogóry, Danii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Islandii, Luksemburga, Macedonii, Malty, Niemiec, Norwegii, Polski, Portugalii, Rumunii, Serbii, Słowenii, Szwajcarii, Włoch, Węgier i strefy Eurocontrol Maastricht.

Niektóre kraje całkowicie zamkną wówczas swoją przestrzeń powietrzną, niektóre uczynią to tylko na jakiś czas, a inne przejdą na tzw. akcję gorliwości oraz inne formy pozwalające uwidocznić skalę problemu.

- Należy liczyć się tego dnia z bardzo poważnymi utrudnieniami – wyznaje Hubert Adamczyk, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. – Ruch powietrzny to zbiór naczyń połączonych. Wystarczy, aby zaprotestowały służby jednego kraju, a odczują to podróżujący na całym kontynencie – dodaje.

>>> Czytaj również: LOT będzie prosił rząd o wsparcie. Znowu

Reklama

Nie precyzuje które i kiedy obszary będą wyłączane. To tajemnica kontrolerów. Kontrolerzy przepraszają podróżnych, ale podkreślają, że ich celem nie jest utrudnienie niczyjej podróży.

- Wręcz odwrotnie. Zależy nam przede wszystkim na tym, aby liczba startów nadal równała się liczbie lądowań – mówi Janusz Janiszewski, Przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

W ostatnich latach branża transportu lotniczego coraz mocniej naciska na wprowadzanie kolejnych oszczędności. Ma to na celu z jednej strony zwiększenie rentowności będących najczęściej w słabej kondycji finansowej przewoźników, a z drugiej uatrakcyjnienie transportu lotniczego poprzez zwiększenie jego konkurencyjności cenowej względem innych gałęzi transportu. O ile trudno nie zgodzić się ze słusznością samej idei, o tyle każde tego typu działanie musi być prowadzone z głową.

– Dochodzimy do sytuacji, w której celem przestaje być dolecenie na miejsce, a staje się nim sama sprzedaż biletu. Najlepiej tanio, ale z dużą marżą dla przewoźników. Zanim stanie się to ogólnie przyjętą praktyką, niech pasażerowie dostaną szanse zadecydowania samodzielnie, czy wolą dolecieć bezpiecznie, czy chcą ryzykować życie za kilka złotych oszczędności – przekonuje Janiszewski. Przypomina, że koszt obsługi samolotu przez służby kontroli ruchu stanowi średnio jedynie od 2 do 4 proc. ceny biletu (około 5 zł).

>>> Polecamy: Lotnisko w Modlinie zwolni 10 proc. pracowników