Sojusz Północnoatlantycki NATO organizuje manewry kilka tygodni przed decyzjami w Wilnie, gdzie pod koniec przyszłego miesiąca odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego. Planuje się, że na nim zapadną decyzje, zbliżające do Unii Ukrainę. „Klejnot, który Rosja chce utrzymać w swojej strefie wpływów” - podkreśla EUobserver.

6 tysięcy wojskowych Sojuszu ma uczestniczyć w ćwiczeniach na terytorium Polski i krajów bałtyckich. Mają w nich także wziąć udział ukraińscy żołnierze. Współpraca Ukrainy z NATO jest coraz lepsza i podobnie ma być z Unią Europejską. A jeśli w Wilnie dojdzie do popisania umowy stowarzyszeniowej, będzie to - jak podkreśla EUobserver - cios dla rosyjskich planów stworzenia wspólnego obszaru celnego i Unii Euroazjatyckiej, w której Moskwa, oczyma wyobraźni, widzi byłe republiki radzieckie.

EUobserver pisze, że oficjalnego komentarza Kremla na ćwiczenia NATO-wskie nie było. Krytycznie zdążył je natomiast ocenić wiceminister obrony Rosji. Manewry, które symulują agresję na Polskę i solidarną odpowiedź sojuszników z NATO, są - jego zdaniem - utrzymane w duchu Zimnej Wojny.

>>> Polecamy: Rosja ćwiczy na wypadek potencjalnej wojny z państwami NATO?

Reklama

Tymczasem Aleksander Kwaśniewski otworzył w Parlamencie Europejskim konferencję, poświęconą integracji europejskiej Ukrainy. Ma przedstawić wraz z Patem Coxem europarlamentarzystom raport ze swojej misji na Ukrainie.

Były polski prezydent ma nadzieję, że Kijów i Bruksela za miesiąc będą mogły świętować podpisanie umowy stowarzyszeniowej. Liczy, że do listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego zostanie uwolniona była premier Julia Tymoszenko.

"Jestem przekonany, że podpisanie będzie kolejnym przełomowym wydarzeniem, bowiem określi strategicznie przyszłość Ukrainy" - powiedział Kwaśniewski. "Określi politykę ukraińską na najbliższe dekady, która ma wiązać to wielkie państwo ze strukturami europejskimi, która ma lokować Ukrainę w rodzinie państw Europy, które podzielają te same wartości, które podzielają te same standardy" - podkreślił były prezydent.

Aleksander Kwaśniewski przyznawał, że główny cel specjalnych wysłanników Parlamentu Europejskiego nadal nie został osiągnięty, gdyż Julia Tymoszenko nie została zwolniona. Były prezydent liczy, że w ciągu najbliższego miesiąca ten problem zostanie wreszcie rozwiązany. "Mam nadzieję, że ze zrozumieniem i udziałem władz Ukrainy uda nam się również znaleźć rozwiązanie dla tej kwestii tak, abyśmy mogli przede wszystkim umożliwić leczenie pani Julii Tymoszenko, która wymaga operacji" - powiedział Aleksander Kwaśniewski.

Była premier Ukrainy cierpi na bóle kręgosłupa. Na razie jednak władze w Kijowie nie chcą się zgodzić na jej wypuszczenie z więzienia, nie zaakceptowały też jeszcze kompromisowego rozwiązania, czyli wysłania Tymoszenko na zagraniczne leczenie. Misja specjalnych wysłanników Europarlamentu ma być więc przedłużona.

Ukraina spełniła natomiast do tej pory dwa inne warunki, stawiane jej przez Brukselę - zmieniła prawo wyborcze i rozpoczęła reformę wymiaru sprawiedliwości. W przyszłym tygodniu unijni ministrowie spraw zagranicznych mają ogłosić, czy zgadzają się na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.