Munich Re, jeden z trzech największych na świecie reasekuratorów, uważa, że stawki ubezpieczeniowe powinny wzrosnąć. Przedstawiciele koncernu mówili o tym kilka dni temu przy okazji podsumowania wypłat odszkodowań za straty spowodowane powodziami i gradobiciami w Europie.
Według reasekuratora kataklizmy pogodowe spowodowały straty na europejskim rynku ubezpieczeniowym w wysokości 8 mld euro w okresie od stycznia do sierpnia 2013 r. Przekroczyły tym samym średnią z 10 lat wynoszącą 6 mld euro. Część z tej sumy musieli pokryć sami reasekuratorzy, firmy, w których zakłady ubezpieczeniowe ubezpieczają część ryzyka wiążącego się ze sprzedażą polisy.
W ocenie branży jednak nie jest to wystarczający powód, aby podnosić ceny. Przedstawiciele naszych ubezpieczycieli są wręcz zdania, że powinny one pójść w dół.
– Munich Re ma argumenty, ale wyłącznie w negocjacjach z firmami z rynku niemieckiego – wyjaśnia Piotr Molenda, dyrektor departamentu ubezpieczeń morskich, lotniczych i reasekuracji w Warcie. – Szkody w Niemczech z tytułu gradobić w 2013 r. wyniosły ok. 1,5 mld euro. Chociaż to bliska zagranica, to wartość szkód nie wpłynie negatywnie na nasz rynek – dodaje.
Reklama
U nas spektakularnych wypłat nie odnotowano. W Polsce całość odszkodowań spowodowanych katastrofami sięgnęła w pierwszej połowie roku niespełna 610 mln zł, czyli zaledwie 150 mln euro. Zebrana z rynku składka od tych polis przekroczyła 866 mln zł, czyli 200 mln euro.
>>> Czytaj też: Ubezpieczenie OC: Kary za brak polisy będą wyższe
Molenda podkreśla, że wyniki finansowe reasekuratorów po trzech kwartałach są bardzo dobre. Jednocześnie obserwuje się napływ inwestorów do sektora reasekuracyjnego (to m.in. bankierzy poszukujący w reasekuracji alternatywy do produktów hipotecznych, fundusze emerytalne). – W opinii Goldman Sachs kapitał spoza sektora ubezpieczeniowego w firmach reasekuracyjnych wzrósł o 800 proc. z 5 mld dol. w 2005 do 45 mld dol. w połowie tego roku – zaznacza ekspert.
– W mojej ocenie taka sytuacja stwarza generalnie korzystne warunki – także lokalnie – do skutecznego negocjowania obniżek ceny reasekuracji na rok 2014 – zapewnia Molenda. To z kolei mogłoby się przełożyć na spadek stawek ubezpieczeń od kataklizmów i żywiołów w przyszłym roku. Ekspert zastrzega jednak, że sytuacja może się zmienić w przypadku wystąpienia dużych katastrof. Pozycja negocjacyjna zależy też od indywidualnej szkodowości ubezpieczyciela.
W podwyżki cen polis i reasekuracji nie wierzy też Marcin Łuczyński, członek zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Zwykle sygnałem do wzrostów cen jest negatywny wynik techniczny sektora, powiązany np. z katastrofami naturalnymi, takimi jak sztormy, huragany, powodzie – twierdzi Łuczyński. – W tym roku techniczne wyniki reasekuratorów są doskonałe, a wskaźnik szkodowo-kosztowy u głównych graczy plasuje się znacząco poniżej 100 proc. Trudno więc oczekiwać wzrostu cen przy tegorocznych odnowieniach polis – wręcz przeciwnie: może się nawet utrzymać trend spadkowy – dodaje.
Jacek Kugacz, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Reasekuracji Polish Re, wyklucza jednak taki scenariusz. W jego ocenie nie należy spodziewać się ogólnej obniżki cen za ochronę reasekuracyjną właśnie z uwagi na straty reasekuratorów poniesione lokalnie – wskutek letnich powodzi w Niemczech, Austrii i Czechach.
>>> Czytaj też: Drożeją polisy OC: zobacz, w jakich miastach jest najtaniej