Wkrótce jednak do gry włączyły się wielkie firmy zajmujące się rozliczaniem transakcji i owa krajowa karta została wyparta przez te z logami Visy czy MasterCarda. Jednym z powodów, dla którego tamten plastik przegrał walkę, było postrzeganie go jako substytutu „prawdziwych” kart płatniczych.

Obecnie idea krajowej karty wraca. PKO BP jest zdecydowany, aby wypuścić plastik, który będzie służył jedynie do obsługi płatności krajowych, i to w ramach wypracowanego przez ten bank systemu płatności mobilnych. To, co kiedyś było postrzegane jako słaba imitacja, obecnie zmienia się w coś nowoczesnego i przełomowego.

Skąd taka zmiana? Oczywiście, chodzi o pieniądze. Visa i MC opanowały praktycznie cały polski rynek, co pozwoliło im dyktować najwyższe w Europie ceny transakcji kartami. W rezultacie zbuntowali się polscy handlowcy, co spowodowało ustawowe obniżenie cen płatności kartami. W tej sytuacji bankom coraz bardziej opłaca się szukać takich rozwiązań, które umożliwią przejęcie całej prowizji od opłat kartami, a nie tylko jej części. Stąd starania banków o to, aby stworzyć taki system płatności mobilnych, który zdominuje rynek.

Jak wiadomo, na wojnie każdy chwyt jest dozwolony. Takim chwytem jest krajowa karta płatnicza, przeznaczona dla tych, co nie umieją płacić komórką, a do kart się już przyzwyczaili. Ten pomysł może pomóc PKO BP w podboju rynku płatności mobilnych, chyba że konkurencja wymyśli coś innego. Czym zaskoczą rynek rywale PKO BP, nie wiadomo, ale na pewno wkrótce się tego dowiemy.

Reklama