Indeks PMI na poziomie 54,2 pkt to najwyższy odczyt od 30-mieisęcy. Aprecjacja euro pociągnęła za sobą złotego. Kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,175. Bez wpływu na notowania naszej waluty pozostały zaś dane NBP dot. inflacji bazowej. Niski poziom cen jest bagatelizowany przez rynek, bowiem nikt nie zakłada, że RPP mogłaby jeszcze rozluźnić politykę monetarną. Wręcz przeciwnie ekonomiści liczą, że przyszły rok rozpocznie serie podwyżek stóp procentowych NBP, co działa na korzyść PLN.
Odliczanie do Fed rozpoczęte. Większość uczestników rynku sądzi, że na rozpoczynającym się dzisiaj, dwudniowym posiedzeniu amerykański bank centralny nie zmieni prowadzonej dotychczas polityki. Jednak ostatnie lepsze od prognoz dane z USA rozbudziły oczekiwania, że Fed raczej wcześniej niż później zacznie ograniczać zakupy aktywów. Trudność w jednoznacznym określeniu miesiąca rozpoczęcia taperingu powoduje, że inwestorzy pozostają relatywnie ostrożni, choć analizując zachowanie rynków wyraźnie widać, że zmian spodziewają się dopiero w przyszłym roku. W samych Stanach Zjednoczonych po wyraźnym odpływie kapitałów netto we wrześniu o 97,6 mld USD, który tłumaczono przede wszystkim ryzykiem związanym z ograniczaniem QE3, w kolejnym miesiącu odnotowano spory napływ rzędu 194,9 mld USD.

Tymczasem, w poniedziałek w centrum uwagi znalazły się dane dot. indeksów aktywności PMI dla przemysłu i usług strefy euro i jej największych gospodarek. Dane wstępne (finalne odczyty poznamy na początku stycznia) pokazały, że nadal bardzo dobrze radzi sobie niemiecki przemysł. Indeks PMI na poziomie 54,2 pkt to najwyższy odczyt od 30-mieisęcy. Słabiej jest w usługach, gdzie wskaźnik aktywności spadł w grudniu do 54 pkt wobec 55,7 pkt w listopadzie i 55,5 pkt oczekiwanych. Podobnie było też w przypadku danych dot. całej strefy euro. PMI dla przemysłu wyniósł w tym miesiącu 52,7 pkt (najwyższy poziom od 31-miesięcy), zaś dla usług obniżył się do 51,0 pkt, co było wynikiem słabszym zarówno od publikacji listopadowej jak i wartości oczekiwanej. Francja ponownie „pod wodą”. Grudniowy PMI dla przemysłu odnotował kolejny spadek, tym razem do 47,1 pkt (najniżej od 7-mieisęcy), zaś dla usług wynosząc 47,4 pkt był najsłabszy od pół roku. Robi się niebezpiecznie. Drugi z rzędu miesięczny spadek produkcji może przełożyć się na spadek PKB w 4Q13 i wprowadzić Francję w kolejną techniczną recesję.

W reakcji na dane euro umocniło się do dolara (kurs EUR/USD zbliżył się do 1,38), co może oznaczać, że inwestorzy z przymrużeniem oka patrzą na Francję, licząc przede wszystkim na Niemcy i ciesząc się z wyników dla całej wspólnoty. Dane z Niemiec wskazują bowiem na kwartał solidnego wzrostu i niewykluczone, że ta największa gospodarka wspólnoty osiągnie zwyżkę na poziomie nawet 0,5 proc. w końcówce roku.

Aprecjacja euro pociągnęła za sobą złotego. Kurs EUR/PLN spadł poniżej 4,175. Bez wpływu na notowania naszej waluty pozostały zaś wczorajsze dane NBP dot. inflacji bazowej. W listopadzie odnotowany poziom 1,1 proc. r/r okazał się niższy od rynkowych oczekiwań kształtujących się na poziomie 1,4 proc. r/r. Ponownie na wyniku zaważył spadek o 11,7 proc. r/r cen łączności. Generalnie cztery indeksy inflacji bazowej znalazły się w przedziale 0,3-1,4 proc. wobec 0,5-1,5 proc. w październiku. Niski poziom cen jest bagatelizowany przez rynek, bowiem nikt nie zakłada, że RPP mogłaby jeszcze rozluźnić politykę monetarną. Wręcz przeciwnie ekonomiści liczą, że przyszły rok rozpocznie serie podwyżek stóp procentowych NBP, co działa na korzyść PLN.

Reklama

Po południu na rynek napłynęły dane z USA. Nieoczekiwanie spadł indeks PMI dla przemysłu (do 54,4 pkt), zaś wskaźnik Fed z Nowego Jorku wzrósł znacznie słabiej niż prognozowano (do 0,98 pkt, podczas gdy rynek liczył aż na 4,75 pkt). Z kolei produkcja przemysłowa wzrosła najmocniej od roku, notując w listopadzie 1,1 proc. m/m (rynek zakładał jedynie 0,5 proc.). W porównaniu z analogicznym okresem 2012 roku produkcja wzrosła o 3,2 proc., co wartościowo daje wskaźnik najwyższy w historii. Mieszane odczyty i bliskość oporu 1,38 USD spowodowały, że euro/dolar zawrócił. Dzisiaj od rana główna para walutowa oscyluje w okolicach 1,377 USD, zaś EUR/PLN 4,173.

Podczas poniedziałkowej sesji europejskiej na wartości zyskiwał zaś japoński jen. Inwestorzy kupowali uważaną za bezpieczną przystań walutę w reakcji na rozczarowujące dane z sektora przemysłu Chin. W grudniu wzrost chińskiego sektora przemysłu nieco bowiem spowolnił. Indeks HSBC PMI dla chińskiego sektora przemysłu spadł w grudniu do 50,5 pkt z 50,8 pkt w listopadzie. Oznacza to, że w tym miesiącu indeks znalazł się na najniższym poziomie od trzech miesięcy. Wsparciem dla JPY okazała się też publikacja raportu Tankan. W 4Q13 nastroje w japońskim biznesie wyraźnie poprawiły się, poziom indeksu nastrojów małych producentów okazał się najwyższy od 6-lat, zaś dużych producentów wzrósł już do 16 pkt. Kurs USD/JPY powrócił w okolice 103,15 po tym jak kilka godzin wcześniej testował wsparcie na 102,6. Wiele przemawia jednak za dalszymi zniżkami kursu jena zwłaszcza, że jest to na rękę rządowi. Bank Japonii nadal „drukuje” pieniądze i oczekuje się, że na grudniowym posiedzeniu (w dniach 19-20 XII) nie zmieni swej polityki. Większość analityków spodziewa się, że skala zakupu aktywów może zwiększyć się w 2014 roku.

We wtorek w centrum uwagi znajdzie się indeks ZEW dla Niemiec oraz listopadowe dane inflacyjne z USA, strefy euro i Wielkiej Brytanii. Dzisiaj o stopach procentowych decydować będzie też Bank Węgier i bank Czech. Z kolei w Polsce GUS opublikuje dane dot. zatrudnienia i wynagrodzenia w przedsiębiorstwach w listopadzie.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.