Wskaźnik CPI w ujęciu miesięcznym nie zmienił się (oczekiwano +0,1 proc. m/m), a w ujęciu rocznym wzrósł o 1,2 proc. r/r (szacunki mówiły o 1,3 proc. r/r). Ale już inflacja bazowa była wyższa od mediany na poziomie 0,1 proc. m/m i wyniosła 0,2 proc. m/m. W ujęciu rocznym dane były zgodne z szacunkami na poziomie 1,7 proc. r/r. Reasumując, dane nt. inflacji nie dały tak naprawdę nowych argumentów za tym co może jutro zrobić FED. Nie stały się też argumentem do osłabienia dolara, co rynek skrzętnie wykorzystał w kolejnych kilkudziesięciu minutach. Dolar wyraźniej zyskał po godz. 16:00 po tym, jak indeks nastrojów pośredników nieruchomości NAHB wzrósł w grudniu do 58 pkt. wobec 54 pkt. w listopadzie, co sugeruje, że ten sektor gospodarki ma się coraz lepiej. I w takiej sytuacji warto zadać sobie pytanie, czy to nie jest argument za początkiem wychodzenia z programu QE3 przez FED. Dolara wsparły też informacje z Senatu USA, który relacją 67-33 przegłosował budżet, który w zeszły piątek był przedmiotem obrad Izby Reprezentantów.

Co dalej?

Dzisiejszy dobry indeks ZEW z Niemiec został zignorowany, a gorsze dane nt. inflacji na Wyspach stały się dobrym pretekstem do przeceny funta. To pokazuje, że nastroje na rynku zaczynają się zmieniać i nawet, ci którzy nie wierzą w to, że jutro FED mógłby ograniczyć skalę programu QE3 wolą „zabezpieczyć się” na taką możliwość i dolar zaczyna marsz w górę – scenariusz ucieczki od ryzyka może zacząć potwierdzać też USD/JPY, który dzisiaj po południu był notowany przy swoich dziennych minimach.

Raczej trudno zakładać, aby jeszcze przed komunikatem FED notowania EUR/USD zdołały sforsować strefę mocnego wsparcia na 1,3710-25. Stąd też najbliższe godziny mogą upłynąć pod znakiem delikatnej zwyżki. Rośnie jednak znaczenie oporu na 1,3750-60. Jutrzejsze dane IFO z Niemiec o godz. 10:00 będą jego dobrym testem.

Reklama