Co się dzieje z publicznymi przetargami? Ostatnio UOKiK jest wręcz zasypywany skargami na zmowy przetargowe.

Rzeczywiście tych skarg jest więcej niż było w przeszłości. Prowadzimy teraz 70 postępowań dotyczących podejrzeń o zmowy w różnego rodzaju przetargach. Ale jestem przekonana, że jest to efektem nie tyle pogorszenia się sytuacji, co zwiększenia efektywności współpracy między różnymi instytucjami odpowiedzialnymi za wykrywanie zmów przetargowych.

Kto tak efektywnie się zachowuje, że tych postępowań przybywa?

Myślę, że my wszyscy. Kilkanaście miesięcy temu rozpoczęliśmy z inicjatywy UOKiK współpracę między wszystkimi instytucjami, które są zaangażowane w tę problematykę, takimi jak Urząd Zamówień Publicznych. Krajowa Izba Odwoławcza także policja, prokuratura, CBA i ABW. Chcemy by w zakresie, w którym prawo na to pozwala wymieniać się informacjami i sygnałami. Poza tym większa liczba postępowań to także efekt spektakularnego działania mediów, które nagłaśniają wykrywane ostatnio przez CBA zmowy. Każda wykryta sprawa uwrażliwia opinię publiczną na problematykę, a ci, którzy widzą nieprawidłowości, chętniej zgłaszają się do instytucji, które mogą zareagować.

Reklama

A nie uważa Pani, że Ci przedsiębiorcy, którzy przegrywają w przetargach częściej zgłaszają podejrzenia. Pojawiły się teraz różne łakome kąski np. przetargi śmieciowe a wskutek ustawy śmieciowej wielu graczy wypadło z rynku. Może tam leży przyczyna większej liczby postępowań?

Po części na pewno tak. Urząd jeszcze przed uchwaleniem ustawy śmieciowej sygnalizował, że taki efekt może zaistnieć. Mówimy przecież o ustawie, która de facto monopolizuje rynek. Walka, która się toczyła i toczy między firmami śmieciowymi jest bardzo ostra i oczywiście jej efektem są również sygnały, które wpływają do nas. Z resztą prosimy o takie sygnały. We wrześniu przygotowaliśmy formularz elektroniczny, dzięki któremu można bez zbędnych formalności zgłosić podejrzenie zmowy przetargowej. Jest dostępny on-line na stronie UOKiK.

>>> UOKiK rozbił kartel, przez który kopalnie dwukrotnie przepłacały za produkty chemiczne. Za zmowę cenową, ustawianie przetargów i podział rynku, firmy Minova Ekochem, A. Weber i Schaum-Chemie Mikołów zapłacą łącznie ponad 18 milionów złotych: Zmowa cenowa: UOKiK rozbił kartel, który naciągał kopalnie

Dużo się tam pojawia sygnałów?

Wciąż niewystarczająco. Musimy promować ten formularz. Zachęcam tych, który biorą udział w przetargach albo im się przyglądają, by zgłaszali podejrzenia nieprawidłowości.

A widzi Pani potrzebę zmian w prawie dotyczącym zmów przetargowych analizując przypadki, które już wpłynęły do UOKiK?

Oczywiście widzimy potrzeby zmian w prawie. W raporcie, który publikowaliśmy we wrześniu, przygotowaliśmy zestaw propozycji zmian, które naszym zdaniem powinny być wdrożone. Bardzo ważna z naszego punktu widzenia zmiana, jaka powinna nastąpić, to wydłużenie terminu przedawnienia zmów przetargowych. Obecnie jest on jednym z najkrótszych w Europie i wynosi zaledwie rok od końca roku kalendarzowego, w którym zmowa przetargowa nastąpiła. Standardowym terminem, który funkcjonuje w UE jest pięć lat i taki zaproponowaliśmy w nowelizacji. Nie mówiąc o Wielkiej Brytanii, gdzie zmowa przetargowa się nie przedawnia. Na szczęście zmiany, które przynosi nowelizacja ustawy antymonopolowej, są już przyjęte przez Radę Ministrów i procedowane przez Komisję Gospodarki w Sejmie.

Kiedy realnie te 5 lat w Polsce może wejść w życie?

Myślę, że są szanse w drugiej połowie przyszłego roku.

Szykują się jeszcze jakieś duże postępowania UOKiK w sprawie zmów przetargowych?

Tak. Wkrótce poinformujemy opinię publiczną o sprawie, którą finalizowaliśmy w ostatnich dniach. Decyzja dotyczy dużej zmowy przetargowej.

Jakiej branży ona dotyczy?

Dobrą praktyką UOKiK jest, że pierwsi o naszych decyzjach dowiadują się zainteresowani. Ogólnie mogę powiedzieć, że wkrótce ogłosimy opinii publicznej wyniki postępowania w sprawie, w której poszkodowanymi w związku z wieloletnią praktyką zmawiających były kopalnie węgla kamiennego. Poza tym do końca roku zostanie jeszcze wszczętych kilka postępowań dotyczących różnych rynków. To istotne sprawy.

Trwają prace nad ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów. Kiedy mają się zakończyć? I jakie najważniejsze zmiany przeniesie ta ustawa?

Myślę, że jest szansa na przyjęcie jej przez parlament w pierwszych miesiącach przyszłego roku. Celem zasadniczym tej ustawy jest zwiększenie efektywności Urzędu w walce z kartelami w tym również ze zmowami przetargowymi. Ale nie tylko. Także zmowy cenowe, podziałowe. Przede wszystkim rozszerzamy instrumentarium pomocne w walce z kartelami wzorując się na najlepszych organach antymonopolowych na świecie. Mowa tu m.in. o dobrowolnym poddaniu się karze, programie leniency plus czyli tzw. dodatkowym świadku koronnym. To ostatnie rozwiązanie oznacza, że nie tylko pierwsza osoba, która zgłosi się do UOKiK, może uniknąć kary informując o nielegalnym porozumieniu. Na zachęty, większe niż obecnie, będzie mogła także liczyć druga i kolejna osoba, gdy poinformują o dodatkowych zmowach. Myślę też o programie remedies czyli tzw. środkach zaradczych - instrumencie, który pozwoli Urzędowi w skuteczny sposób powiedzieć przedsiębiorcy, na czym ma polegać wykonanie decyzji UOKiK. Przykładem może być nakaz udzielenia dostępu do infrastruktury kluczowej w przypadku dominanta rynkowego. Obecnie rozwiązania tego typu są proponowane dobrowolnie przedsiębiorcom, wobec których toczą się obecnie postępowania, np. w odniesieniu do rynku gazu. I wreszcie mówimy o systemie kar nakładanych na menedżerów za kartele. Proponujemy w tym przypadku karę do maksymalnej kwoty 2 mln zł na osobę.

Czy taka kara do 2 mln zł to dobry pomysł? Może być ciężko z egzekwowaniem tego typu kwot.

Nie będzie ciężko. Te 2 mln zł to przypadek skrajny. W ustawie bardzo precyzyjnie wskazane są okoliczności, które będę brane pod uwagę przy wymierzaniu kary konkretnemu menedżerowi. Jest nią np. przychód, który dany menedżer uzyskał u przedsiębiorcy. Nie będzie automatyzmu w karaniu menadżerów. Będziemy brali pod uwagę różnego rodzaju obciążania, np. alimenty. Ale z całą pewnością musi być odpowiednio wysoki pułap zagrożenia, aby móc skutecznie karać przede wszystkim tych menedżerów, którzy bardzo dużo zarabiają dzięki nielegalnemu porozumieniu.

Jak UOKiK zamierza walczyć z tzw. szantażem klauzulami? Działają na rynku stowarzyszania, np. radców prawnych, które szantażują przedsiębiorców, że w ich umowach znajdują się niedozwolone klauzule. Chcą zarabiać bądź na ugodach bądź na sprawach sądowych.

Już w 2011 zwracaliśmy uwagę na ten problem. Spotykałam się w tej sprawie z sędziami. Tu są potrzebne zmiany w prawie cywilnym. Mam nadzieję, że projekt który jest obecnie finalizowany w Komisji Kodyfikacyjnej ujrzy światło dzienne i że w przyszłym roku zostanie uchwalony.

UOKiK szykuje raport na temat branży deweloperskiej. Kiedy zostanie opublikowany?

Ten rok będzie przełomowy dla rynku deweloperskiego. Prawo obliguje Radę Ministrów, a w praktyce UOKiK, do podsumowania funkcjonowania Ustawy deweloperskiej po pierwszym okresie jej funkcjonowania. Nasze prace nad raportem są zaawansowane. Część analityczna będzie gotowa w ustawowym terminie, ale już w styczniu chcemy ogłosić raport dotyczący rynku deweloperskiego. Objęliśmy nim około 100 firm działających na rynku deweloperskim.

Co się w nim znajdzie?

Mogę tylko powiedzieć, że na pewno nie będzie to rok, w którym będziemy mogli mieć poczucie pełnego sukcesu, zarówno jeśli chodzi o funkcjonowanie tej ustawy, jak i bezpieczeństwo konsumentów na tym rynku.

Była już Pani na zakupach przedświątecznych?

Jeszcze nie.

A może Pani powiedzieć z punktu widzenia nadzorującej ochronę konsumentów, że te zakupy w tym roku będą bezpieczniejsze niż w ubiegłym albo, że konsumenci są bardziej chronieni?

Jakiś istotnych zmian przepisów chroniących konsumentów w ostatnim roku nie było. Ale patrząc z punktu widzenia ostatnich kilku lat mogę powiedzieć, że konsumenci są coraz bardziej świadomi. Mogę po raz kolejny apelować, by w tej gorączce zakupów klienci próbowali chłodzić głowy, czytając oferty, ceny i upewniając się, czy towary, które chcą nabyć, rzeczywiście są im potrzebne. Jeśli ktoś ma z tym trudności, zawsze lepiej korzystać z drogi on-line, bo wtedy można towar zwrócić. Jeśli chodzi o sklep tradycyjny wiemy, że kwestia zwrotów zależy wyłącznie od dobrej woli sprzedawcy. Nie ma regulacji, która obligowałaby sklep do przyjęcia każdego niechcianego zakupu.

>>> Przed zakupami świątecznymi w sklepach internetowych warto sprawdzić, jakie są najczęstsze nadużycia e-sklepów według UOKiK