Mediana oczekiwań zakładała zwyżkę o 0,1 proc. m/m i 0,4 proc. m/m, a zatem dane są nieco lepsze, chociaż uwagę przykuwa fakt rewizji w dół listopadowych odczytów. Reakcja na dolarze była jednak bardzo ograniczona. W efekcie na BOSSA USD nadal tkwimy w okolicach 68,70 pkt.

Można odnieść wrażenie, że rynek czeka na zaplanowane na jutro i czwartek odczyty regionalnych indeksów z Nowego Jorku i Filadelfii. To dane za styczeń, a zatem mogą pozwolić ocenić wpływ trudnych warunków pogodowych na gospodarkę i tym samym próbować szacować sytuację w I kwartale (chociaż to tak naprawdę byłoby sporo na wyrost – za mało danych).
Dzisiaj wieczorem mamy wystąpienia dwóch członków FED – Charlesa Plossera i Richarda Fishera. Trudno będzie je sklasyfikować, jako anty-dolarowe, chociaż z drugiej strony brak większej reakcji na wczorajsze wystąpienie Dennisa Lockharta pokazuje, że dla rynku liczą się teraz inne czynniki…

Na wykresie EUR/USD widać, że nadal mocnym oporem są okolice 1,3700-1,3710. Niemniej, jeżeli dzisiejsza dzienna świeca zamknie się powyżej ostatniego szczytu na 1,3686, to wzrośnie prawdopodobieństwo ich naruszenia. Wtedy celem byłaby strefa 1,3770-1,3810, jakkolwiek nieprawdopodobnie to teraz może wyglądać.