W marcu zacznie się szukanie wykonawcy obwodnicy Częstochowy.

Do domknięcia A1 z Trójmiasta do Strykowa brakuje jeszcze 19 km między Włocławkiem i Kowalem. Kierowcy od grudnia mogą korzystać z 45-kilometrowego odcinka z Torunia do Włocławka, z niecierpliwością czekają na przejezdność ostatniego fragmentu. Umowa z wykonawcą zakłada, że nastąpi to do końca stycznia. Przeszkodą jest niewielka rzeka Lubieńka, nad którą nie skończono jeszcze mostu.

Włosko-polskie konsorcjum spółek Salini i Kobylarnia, które na początku ubiegłego roku przejęło od uciekającej z Polski spółki SRB kontrakty na A1 za ponad 1 mld zł, miało tu problem z nośnością gruntu. Konieczne były m.in. dodatkowe badania i projekt zamienny. W sobotę na budowie odbyła się narada, podczas której zapadły decyzje w sprawie wdrożenia nowych rozwiązań. – Z powodu komplikacji wykonawca został zmuszony do przerwania prac przy płycie jezdnej mostu. Dzisiaj roboty są już jednak kontynuowane. Trasa od Włocławka do Kowala zostanie udostępniona kierowcom w drugim kwartale – zapowiada Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Według niepotwierdzonych ustaleń DGP, szykowany dla wykonawcy aneks terminowy przewiduje przejezdność dla samochodów w drugiej połowie kwietnia. Wtedy powinny skończyć się uciążliwe objazdy przez Włocławek. Całość prac ma potrwać do końca czerwca.

Reklama

>>> Czy rzeczywiście polskie autostrady są droższe od niemieckich, która inwestycja drogowa jest najkosztowniejsza i jakie kraje wyprzedzamy pod względem długości dróg szybkiego ruchu – oto 8 map, które opisują najważniejsze fakty o autostradach w Polsce.

Resort transportu nie podaje na razie dat wprowadzenia opłat dla aut osobowych na A1 między Toruniem i Strykowem. Według naszych informacji badane są możliwości wzajemnych rozliczeń zarządców tras. Chodzi o to, żeby kierowca mógł wjechać na A1 na odcinku zarządzanym przez GTC (między Gdańskiem a Toruniem), a zapłacić przy zjeździe na odcinku należącym do GDDKiA albo na A2, gdzie koncesjonariuszem jest Autostrada Wielkopolska. Takie wzajemne rozliczenia zarządców nie funkcjonują dziś nigdzie w Polsce.

Dobra wiadomość jest taka, że na luty wicepremier Elżbieta Bieńkowska obiecała przetarg na nowego wykonawcę odcinka A1 ze Strykowa do Tuszyna, z budowy którego zszedł tydzień temu Polimex-Mostostal. Ale są i złe wieści – nie wiadomo, kiedy uda się nowego wykonawcę wprowadzić na plac budowy. Dlaczego? Według Polimeksu umowa została wypowiedziana z winy Dyrekcji, bo ta na żądanie wykonawcy nie przedstawiła 2 mld zł gwarancji płatności.

– To otwiera wykonawcy drogę do roszczeń. Dyrekcja będzie wtedy stała na stanowisku, że gwarancja została udzielona we właściwym terminie, a za fiasko kontraktu odpowiada Polimex. Spór prawny utrudni niezbędną inwentaryzację. Co najmniej przez pół roku plac budowy może stać pusty – mówi nasz informator zbliżony do tej budowy.

W ciągu dwóch miesięcy ma za to zostać ogłoszony przetarg na 57 km autostrady A1 z Pyrzowic do Częstochowy wraz z obwodnicą tego miasta. Szacowany koszt – 3 mld zł. Jeszcze niedawno, za czasów Sławomira Nowaka, resort transportu szykował się do scenariusza, w którym autostradę na dłuższym odcinku – z Pyrzowic do Tuszyna – będzie budować specspółka; miała w tym celu wyemitować obligacje (te miały być spłacane z wysokich opłat od kierowców). Tymczasem przetarg jest w gestii GDDKiA. – Do dzisiaj nie powołaliśmy specspółki do budowy A1. Nic więcej nie mogę powiedzieć – ucina Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.

Dyrekcja ani ministerstwo nie ujawniają, czy i kiedy zostanie ogłoszony przetarg na fragment od obwodnicy Częstochowy do Tuszyna. Z harmonogramów GDDKiA wynika zaś, że do końca czerwca Intop Tarnobrzeg powinien uporać się z mostem w Mszanie przed granicą z Czechami, którego nie dokończyła spółka Alpine Bau.