Transakcje na akcjach spółek umieszczonych na liście alertów będą zawierane tylko dwa razy dziennie w systemie notowań jednolitych.
– To znaczne ograniczenie płynnego handlu akcjami, co może się przełożyć na zmniejszenie zainteresowania walorami spółki. Wpływa również na pogorszenie wizerunku spółek – wskazuje Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.
Rezygnacja z kryterium zmienności kursu spowodowała, że rośnie liczba zapowiedzi scalenia akcji. W grudniu, kiedy warszawska giełda ogłosiła zmiany, taką operację zapowiedziało PBS Finanse, a w styczniu m.in.: Atlantis, Investment Friends Capital, Fon, BBI Development oraz Boryszew, jedna z większych firm chemicznych w Polsce. Scalenie polega na połączeniu akcji, po którym rośnie wartość nominalna walorów spółki i, proporcjonalnie, jednostkowa cena na giełdzie.
– Scalenie akcji jest odpowiedzią na nowe regulacje – nie pozostawia wątpliwości Piotr Szeliga, prezes Boryszewa.
Reklama
Podobnie jest w przypadku BBI Development. – Chcemy uniknąć przeniesienia akcji na listę alertów. NWZ, podczas którego głosowana będzie uchwała o scaleniu akcji, zwołane zostało na 19 lutego. Procedura ruszy niezwłocznie po jej przyjęciu. Spodziewamy się, że uda nam się ją przeprowadzić w terminie do dwóch miesięcy od przyjęcia uchwały – deklaruje Michał Skotnicki, prezes spółki deweloperskiej.

Groszowe wyceny

Na giełdzie jest ponad 40 firm, których akcje kosztują teraz mniej niż 50 gr.
– Obecnie kilkanaście spółek podejmuje działania, na różnym etapie zaawansowania, które prowadzą do scalenia akcji. To oznacza, że spółki poważnie potraktowały nasze propozycje i podjęły wysiłek eliminacji problemu groszowej wyceny – mówi Katarzyna Kozłowska, rzecznik GPW.
Zdaniem specjalistów, nawet jeśli firmy groszowe już teraz zaczną się przygotowywać do scalenia, wiele może nie zdążyć z przeprowadzeniem operacji przed marcową kwalifikacją.
– Procedura nie jest prosta, a czasu jest mało – ocenia Adam Ruciński, biegły rewident i doradca inwestycyjny.
Doświadczenia pokazują, że już po podjęciu przez akcjonariuszy uchwały o scaleniu proces ten może zająć nawet kilka miesięcy. Po uchwale konieczne jest zarejestrowanie zmian w statucie spółki, a potem złożenie koniecznych dokumentów w GPW i Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Kiedy w 2012 r. scalenie przeprowadzał LUG, połączone papiery zaczęły być notowane po miesiącu od skierowania pism na giełdę i do depozytu. Bywa, że na tym etapie procedura się kończy. Niewystarczająco precyzyjna zdaniem KDPW uchwała o scaleniu przerwała ten proces w 2013 r. w notowanej na NewConnect Kancelarii Medius.

Fundamenty do poprawy

Radosław L. Kwaśnicki, radca prawny, partner zarządzający w Kancelarii RKKW, przyznaje, że scalenie akcji wymaga precyzji, tak aby nie doszło do żadnych błędów formalnych. Nie jest jednak drogie. – Szacuję, że w przypadku scalenia akcji koszty obsługi prawnej powinny, w standardowym przypadku, zamknąć się w przedziale 15–20 tys. zł, a całość wydatków spółki nie powinna przekroczyć dwukrotności tej kwoty – przekonuje.
Piotr Cieślak zwraca uwagę, że samo scalenie akcji nie rozwiązuje problemów spółek groszowych, które są w złej kondycji finansowej. – Kluczem do trwałego wyjścia takich spółek z grona podmiotów groszowych jest przede wszystkim poprawa ich fundamentów – tłumaczy.