Toyota Motor Corp., która produkuje samochody w Australii od 1963 roku, ogłosiła, że do 2017 r. zakończy produkcję w tym kraju. Oznacza to koniec lokalnego przemysłu, ponieważ w ubiegłym roku taki sam krok zdecydował się Ford oraz General Motors.

Japoński producent jako powód do wycofania się z rynku podał koszty produkcji, wzmocnienie australijskiego dolara (w latach 2009-2012 wzrósł względem dolara amerykańskiego prawie o 50 proc.) i małe korzyści ze skali. Toyota zatrudnia w Australii 2500 osób.

Korzenie australijskiego przemysłu samochodowego sięgają do 1901 roku. w maju ubiegłego roku Ford ogłosił, że zaprzestanie produkcji w październiku 2016 roku, a GM, działające w Australii pod marką Holden, zapowiedziało, że opuści rynek w grudniu 2017 r.

>>> Czytaj również: Premier Australii: trwałe osłabienie waluty byłoby bardzo dobre dla gospodarki

Reklama

– Wiadomo było, że po odejściu Forda i Holden ostatniemu producentowi będzie trudno utrzymać się na rynku – komentuje Stephen Waters, główny ekonomista australijskiego oddziału JPMorgan & Chase, również wspominając o umocnieniu waluty, małej skali produkcji i wysokich kosztach. – Efektem będzie spadek zatrudnienia w motoryzacji i w powiązanych z nią branżach – dodaje.

Zakończenie produkcji przez Toyotę sprawi, że w Australii po raz pierwszy od 1925 roku w czasie pokoju nie będzie funkcjonował żaden producent samochodów na rynek konsumencki. Właśnie wtedy Ford założył w południowym mieście Geelong fabrykę, w której montował modele T. W lutym 2013 r. przemysł samochodowy zatrudniał w Australii 50 370 osób. Japoński producent jest największym eksporterem samochodów w kraju – wysłał za granicę ok. 73 proc. z 101 424 samochodów wyprodukowanych w 2012 r.

– Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby zmodyfikować naszą działalność, ale rzeczywistość jest taka, że zbyt wiele czynników leży poza zasięgiem naszej kontroli, a w takich warunkach nasza działalność jest nierentowna – stwierdził prezes australijskiego oddziału Toyoty Max Yasuda. – Nasze fabryki przynoszą straty mimo wszystkich podejmowanych przez nas wysiłków.

Rząd wybranego we wrześniu Tony’ego Abbotta, który obiecywał obniżki podatków i ograniczenie biurokracji dla firm, nie wierzy w „zasiłki dla korporacji”, które wspierałyby firmy znajdujące się w kłopotach finansowych. Podczas sierpniowej kampanii wyborczej zarzekał się, że „nie pobiegnie za Holdenem, wymachując za nim czekiem in blanco”. Krytykował tym samym obietnicę wsparcia tego sektora przemysłu kwotą 700 mln AUD (624 mln USD) przez poprzedni rząd.

Minister przemysłu Ian Macfarlane powiedział podczas konferencji prasowej, że decyzja Toyoty „odzwierciedla trwającą obecnie, globalną restrukturyzację. W Australii przemysł motoryzacyjny staje przed wyzwaniami już od dekady.”

>>> Polecamy: Samar: Budowa fabryki Volkswagena pod Poznaniem bardzo prawdopodobna

ikona lupy />
Toyota Yaris HSD / Bloomberg / Adrian Moser