Do końca stycznia niespełna 270 przedsiębiorstw skorzystało z kredytów inwestycyjnych z gwarancjami de minimis. Wartość takich gwarancji to niewiele ponad 69 mln zł – wynika z danych Banku Gospodarstwa Krajowego, który zarządza programem wsparcia dla firm.
– Nawet ta niewielka liczba pokazuje, że rynek dość szybko podchwycił nowy produkt – przekonuje Ewa Łuniewska, dyrektor w pionie korporacyjnej sieci sprzedaży ING Banku Śląskiego.
Program gwarancji de minimis został wprowadzony wiosną ubiegłego roku. Uczestniczy w nim ponad 20 banków. Początkowo były nimi obejmowane tylko kredyty obrotowe. W połowie listopada banki podpisały z BGK aneksy i teraz gwarancje de minimis mogą dotyczyć także kredytów na projekty inwestycyjne. Państwowy bank liczy na to, że gwarancje przyczynią się do zwiększenia nakładów na środki trwałe.
W styczniu BGK udzielił niecałe 20 mln zł gwarancji na kredyty inwestycyjne – mniej niż w poprzednim miesiącu. Ograniczenie zainteresowania państwowymi gwarancjami widać też w ich ogólnej liczbie. Od połowy marca, kiedy program ruszył, do końca minionego roku z tego instrumentu skorzystało 38,9 tys. firm. W pierwszym miesiącu tego roku liczba beneficjentów zwiększyła się o niewiele ponad tysiąc.
Reklama
– W styczniu tradycyjnie obserwujemy zmniejszone zainteresowanie firm kredytami obrotowymi oraz – przede wszystkim – inwestycyjnymi. Przedsiębiorcy w tym czasie podsumowują wyniki roku poprzedniego i przygotowują się do nowych inwestycji. W kolejnych wiosennych miesiącach popyt na kredyty inwestycyjne w ramach programu de minimis znacząco wzrośnie – nie kryje optymizmu Jarosław Fordoński z departamentu wsparcia biznesu mBanku.
Wtóruje mu Ewa Łuniewska. – Spodziewam się, że popyt na te kredyty będzie uzależniony od ogólnej dynamiki inwestycji w gospodarce. Ta jest na razie stosunkowo niewielka, choć oczekuje się, że w ciągu roku inwestycje przyspieszą – przypomina.
Wskazuje jednak inny czynnik, który jej zdaniem jest przyczyną niewielkiego popytu na gwarancje ze strony BGK. – Widać, że zapotrzebowanie na kredyty z gwarancjami de minimis w tym roku nieco się obniżyło ze względu na to, że od stycznia gwarancje są odpłatne – mówi specjalistka z ING BSK.
BGK pobiera prowizję odpowiadającą 0,5 proc. wartości gwarancji. To mniej, niż wynosi odpłatność za gwarancję na zasadach komercyjnych. Kredytobiorca wnosi opłatę co roku. Dotychczasowa wartość udzielonych gwarancji to ponad 7,4 mld zł. Oznacza to, że w tym roku wpływy państwowego banku z tytułu udzielenia gwarancji de minimis powinny wynieść co najmniej 370 mln zł. Bank nie informuje, ile gwarancji musiał uruchomić. Z dotychczasowych wypowiedzi bankowców wynika jednak, że szkodowość jest minimalna.
Gwarancja de minimis zabezpieczająca kredyt obrotowy jest udzielana na okres do 27 miesięcy, a jej wartość odpowiada maksymalnie 60 proc. wartości kredytu (nie więcej niż 3,5 mln zł). Przy kredytach inwestycyjnych różnica polega na tym, że okres gwarancji może wynieść maksymalnie 99 miesięcy.
De minimis to forma pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. W tym przypadku nie jest konieczne uzyskiwanie akceptacji Komisji Europejskiej. Ograniczeniem jest kwota pomocy – nie może ona przekroczyć równowartości 200 tys. euro w roku ubiegania się o dotację i w dwóch poprzednich latach.
7,44 mld zł szacunkowa sprzedaż gwarancji de minimis na koniec stycznia 2014 r., w tym 69,04 mln zł to gwarancje na kredyty inwestycyjne
12,74 mld zł wartość kredytów zabezpieczonych gwarancją de minimis na 31 stycznia 2014 r.
40 043 tyle firm skorzystało dotąd z gwarancji de minimis; w 267 przypadkach zabezpieczenie objęło kredyt inwestycyjny