Raiffeisen Polbank to kolejna instytucja, która automatyzuje proces analizy zdolności kredytowej klientów. Od kilku dni oferuje pożyczkę, której wysokość wylicza stworzone do tego celu narzędzie informatyczne. Rolą pracownika banku jest wprowadzenie do komputera odpowiednich danych. Po kilku minutach automat decyduje, czy danemu klientowi można pożyczyć pieniądze, a jeżeli tak, to ile. Podczas tej samej wizyty klient może podpisać umowę kredytową oraz uruchomić finansowanie. Oferta skierowana jest do małych i średnich firm, maksymalna wysokość kredytu może wynieść 50 tys. zł, a od klienta wymagana jest wizyta w oddziale banku. – Pracujemy jednak nad rozwiązaniem umożliwiającym wnioskowanie i finalizację zawarcia umowy zdalnie, bez odwiedzania placówki – zapewnia Marcin Salamon, kierownik zespołu produktów kredytowych w Raiffeisen Polbanku.

Wcześniej w automatyzację analizy wniosków kredytowych dla firm poszły Idea i mBank. Kilka innych banków sprzedaje tak kredyty klientom indywidualnym. Wśród nich są m.in. Alior, BZ WBK, BNP Paribas i również mBank.

– Obecnie już połowa sprzedaży kredytów niezabezpieczonych realizowana jest poprzez kanał automatyczny – deklaruje Katarzyna Siwek z Idea Banku. Instytucja ta jest w stanie pożyczyć w ten sposób maksymalnie 200 tys. zł.

W przypadku Idea Banku klient składa wniosek kredytowy online. W ciągu kilku minut automat generuje decyzję i gwarantowaną kwotę kredytu. Podpisanie umowy odbywa się jednak już w oddziale lub poprzez mobilnego doradcę. – Z punktu widzenia możliwości technicznych nie jest to konieczne. Jednak ze względu na fakt, że kredyty oferujemy także firmom, które nie są naszymi stałymi klientami, wymagamy osobistego stawiennictwa w placówce – mówi Katarzyna Siwek.

Reklama

>>> Czytaj też: Internetowe serwisy transakcyne: bankowe usługi prosto z wirtualnej chmury

Tymczasem bez choćby jednej wizyty w oddziale można zaciągnąć kredyt w mBanku. W przypadku nowych klientów tej instytucji wysokość kredytu może wynieść maksymalnie 10 tys. zł. Klienci, którzy mają już rachunek w mBanku, mogą liczyć na 50 tys. zł. Podobnie jak w przypadku Idea Banku, i tu wniosek składa się drogą elektroniczną. Po wyliczeniu maksymalnej kwoty klient powinien zapoznać się z umową i ją zaakceptować. W tym samym momencie kredyt jest uruchamiany. – W ten sposób sprzedajemy już ponad połowę kredytów niewymagających zabezpieczenia – chwali się Jacek Kalista, kierujący obszarem kredytów niezabezpieczonych dla firm w mBanku.– To jeden z najtańszych kanałów dystrybucji. Przy tym udzielane w ten sposób kredyty są spłacane lepiej niż cały portfel – uważa przedstawiciel mBanku.

Kilka innych banków, m.in. ING Bank Śląski i Millennium, oferują także możliwość składania wniosków kredytowych przez internet. Jednak analiza zdolności odbywa się w tradycyjny sposób.

>>> Które konto nadaje się dla firmy działającej od roku? - zobacz ranking