Wielu się książąt o tron ubiegało,
Świetnych potęgą i licznym orszakiem;
Ci rodem, Jan nasz jaśniał tylko chwałą,
Umiał zwyciężać, był naszym rodakiem.
Już z wodza królem, rządząc dwa narody,
Szkodliwe błędy zamyśla poprawić,
Lecz gdy w tym znalazł niezłomne przeszkody,
Zostało tylko orężem się wsławić.






Nie, to nie Igor Ostachowicz o Donaldzie Tusku, lecz Julian Ursyn Niemcewicz o Janie III Sobieskim. Niestety przestrogi XIX-wiecznego poety dziwnie aktualne. Według skryby Sobieski chciał Polskę reformować , owe „szkodliwe błędy” naprawić (chyba wszyscy się zgodzimy, że chodziło mu o nadmiar państwa w gospodarce, niejasne przepisy, powolne sądy oraz istnienie Kuratorium Oświaty i Wychowania), lecz nie dał rady. W pewnym sensie na szczęście pojawili się pod Wiedniem Turcy. Próby reform można było porzucić, „zostało tylko orężem się wsławić”. No to się wsławił.

Jest naprawdę bardzo mało prawdopodobne, aby Donald Tusk miał okazję wyciągnąć z koszar polska armię. Raczej nie dowiemy się, czy w ogóle ta uzawodowiona z wielkim hukiem armia w ogóle w tych koszarach naprawdę jest, czy też akurat jest na L-4 albo na emeryturze, poza kilkoma doborowymi oddziałami leczącymi akurat traumę poafgańską. Ponieważ jednak XXI wiek bardzo różni się od XVII, dzisiaj nie trzeba już wsławiać się orężem naprawdę. Wystarczy tylko robić groźne miny i wołać „NATO!”. W zestawieniu z groźnymi minami Putina dają te wysiłki wspaniały efekt – wzrost notowań partii rządzącej. A ja, muszę powiedzieć szczerze, chciałbym, aby obie nasze rządzące partie trochę po głowie dostały w nadchodzących europejskich wyborach. Tak aby polityka koalicji PO – PSL przestała przypominać surfowanie po falach – o, właśnie jakaś nadciąga, wskoczmy na nią, i jakoś to będzie. Robienie różnych póz pod publiczkę jest w polityce konieczne, robi to również opozycja. Aliści rząd i tylko rząd ma możliwość działania długofalowego, możliwość takiego ustawienia dziś, że jutro i pojutrze widać wreszcie efekty. Mamy poważny problem bezpieczeństwa Polski – nie z powody inwazji Armii Czerwonej, lecz z powodu energetycznej dominacji Rosji nad Polską. Mamy je nie od kilku tygodni, mamy je od lat. Niestety, żadnego „jutro” wynikającego z decyzji podjętych „wczoraj” nie widać. Przede wszystkim nie widać ustawy o wydobyciu gazu łupkowego.

Kiedy przypomnimy sobie o Inwestycjach Polskich bądź przeczytamy, że właśnie teraz odwraca się własną reformę sądów powiatowych, można do reszty stracić nadzieję, iż współczesny Jan III Sobieski poradzi sobie – czy chociażby chce sobie radzić – z „niezłomnymi przeszkodami”. Zamiast podjąć dzieło trudnych przemian, premier woli wezwać Amerykanów, aby patrolowali swoimi samolotami polską granicę.

Reklama