Koalicja stara się nas olśnić umiejętnością wydawania wielkich zachodnich pieniędzy, tak wielkich, że Gierek nawet nie potrafiłby sobie ich wyobrazić. Opozycja uderza w tony gomułkowskiego soft-nacjonalizmu i, żeby, panie, był porządek. Platforma pokazuje, że „buduje drugą Polskę” – młodszym wypada przypomnieć, że był to szlagierowy motyw gierkowskiej tzw. propagandy sukcesu. (Drugim szlagierem było: „Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”. PO czerpie z tego dorobku pełną garścią. Teraz chwali się hasłem: „Silna Polska w bezpiecznej Europie”, a kilka lat temu wołała „By żyło się lepiej. Wszystkim”, by potem przejść płynnie do „Polski w budowie”). Prawo i Sprawiedliwość gotowe jest bronić granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, świętuje rocznice kolejnych, jak to się mówiło za PRL-u „walk narodowowyzwoleńczych”, pomstuje na liberalizację obyczajów i wskazuje na konieczność jedności narodu w walce o sprawiedliwość społeczną. Jakby mało było, to wrogie jest prywatnej inicjatywie, chwali kontrole i surowe prawa za przestępstwa gospodarcze, głosi nieufność wobec Zachodu. I jeszcze to budzenie lewicowej zawziętości wobec „wielkiego kapitału”... Trzeba przyznać, że w jednym PiS różni się od Gomułki – bo trzyma się za rękę z Kościołem, a tego „Wiesław” nigdy by nie zrobił (Gierek owszem). Natomiast zauważalna zgrzebność a la Gomułka równie mocno kłuje w oczy, jak platformerskie nowobogactwo.

To nie SLD i PSL odwołują się najodważniej do tradycji minionej epoki, tylko partie wywodzące się z „Solidarności”. Można oczywiście powiedzieć: no tak, robią to teraz, kiedy niczym to szczególnie szkodliwym nie grozi. Gierek musiał oddawać dugi, Tusk nie. Gomułka mógł zamrozić energię Polaków, Kaczyński tego nie da rady zrobić. PRL już nie powróci. Nie powracają również do Polski nasi rodacy, którzy układają swoje życie na Zachodzie, jak za komuny... Niestety, niestety, niestety i Platforma, i PiS gwarantują nam dalszą budowę silnej Polski, z której lepiej, jak zawsze, po prostu wyjechać do Europy.