Mimo rosyjskiej aneksji Krymu i wspierania przez Moskwę separatystów ze wschodniej Ukrainy Władimir Putin weźmie udział w obchodach 70-lecia lądowania aliantów w Normandii, co było jednym z kluczowych momentów II wojny światowej. Nie znaczy to jednak, że rosyjski prezydent może tam liczyć na ciepłe przyjęcie.
Zaproszenie dla Putina potwierdził gospodarz uroczystości, prezydent Francji Francois Hollande, a fakt, że zostało ono przyjęte – rzecznik rosyjskiego prezydenta. – Możemy się różnić z Władimirem Putinem, ale nie zapomniałem i nigdy nie zapomnę, że rosyjski naród stracił miliony osób w czasie wojny. Powiedziałem Władimirowi Putinowi, że jako przedstawiciel narodu rosyjskiego jest zaproszony na obchody – oświadczył Hollande. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że wyjazd do Francji jest już przygotowywany. Rocznicowe uroczystości odbędą się 6 czerwca.
Zaproszenie Putina nie jest szczególnym zaskoczeniem. Mimo że zarówno Unia Europejska, jak i Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na Rosję – polegające m.in. na zakazie wjazdu osób odpowiedzialnych za aneksję Krymu – nie obejmują one Władimira Putina. Zakaz wjazdu dla osób będących legalnie wybraną i uznaną przez świat głową państwa – a taki jest status rosyjskiego prezydenta – stosuje się niezwykle rzadko. Zdarza się to w przypadkach, gdy pojawiają się oskarżenia o zbrodnie wojenne czy ludobójstwo. Zwykle zakazami objęci są wysocy rangą przedstawiciele państwa, ale przywódcy czy szefowie dyplomacji nie, gdyż jest to zostawienie sobie furtki do rozmów z nimi.
Dlatego Angela Merkel wyraziła zadowolenie z zaproszenia Putina. – Chciałabym, aby pomimo różnic w poglądach, które mamy, i pomimo konfliktu, upamiętnienie trudnych czasów II wojny światowej było możliwe. Z tego powodu uważam, że to dobra wiadomość – powiedziała niemiecka kanclerz.
Inna sprawa, że nie wiadomo, czy pobyt rosyjskiego prezydenta w Normandii wykroczy poza niezbędne minimum przewidziane przez protokół dyplomatyczny. Rzecznik Białego Domu, mówiąc, że nie jest zaskoczony zaproszeniem Putina, oświadczył, że przy okazji obchodów nie jest planowane indywidualne spotkanie Baracka Obamy z rosyjskim prezydentem. Wątpliwe jest też, by chciała się z nim spotkać brytyjska królowa Elżbieta II.
W przededniu obchodów w Normandii w Soczi miał się odbyć szczyt G8, najbardziej wpływowych krajów świata. Jednak z związku z aneksją Krymu przyjazd do Rosji odwołali przywódcy wszystkich pozostałych państw grupy.