1. Rynki wschodzące są do siebie bardzo podobne

Gospodarki rynków rozwijających się różnią się od siebie bardziej niż może się wydawać. Chiny są większe niż Niemcy, Francja i Włochy razem wzięte. Na podstawie najnowszych wyliczeń parytetu siły nabywczej, Chiny mogą być już tak duże jak USA, Korea Płd. może być tak bogata jak Portugalia i znajdować wcale nie tak daleko za Hiszpanią. Wiele rynków wschodzących ma wiele wspólnego z gospodarkami rozwiniętymi i jednocześnie nie ma nic wspólnego z rynkami wschodzącymi w Afryce.

2. Mamy do czynienia z poważnym kryzysem rynków wschodzących

Na jednej z konferencji w marcu zapytano mnie, czy obecny kryzys rynków wschodzących będzie równie dotkliwy jak ten z 1998 roku. Otóż od początku roku, z pewnym wyjątkiem Chin i Rosji, indeksy giełdowe rynków wschodzących pokazują większe wzrosty niż amerykańskie giełdy, czasem nawet wzrosty dwucyfrowe.

Reklama

3. Świat rozwinięty wróci na ścieżkę wzrostu, a rynki wschodzące pogrążą się w kryzysie

Należy przestać zakładać, że w czasie, gdy gospodarki rozwinięte będą powracały na ścieżkę wzrostu, całą resztę czekają spadki. USA, Europa i Japonia, aby wyjść na prostą po zawirowaniach związanych z kryzysem finansowym z 2008 roku, oczywiście w różnym stopniu, ale jednak potrzebują eksportu. Jeśli ich rynki eksportowe w Azji i Ameryce Łacińskiej załamałyby się, wyjście z kryzysu dla rynków rozwiniętych nie byłoby możliwe.

4. Chińska gospodarka jest skazana na porażkę

Należy zacząć doceniać siłę chińskiej gospodarki. Wielu analityków narzeka, że oficjalne chińskie statystyki nie są prawdziwe. Jak sądzę, odzwierciedla to po części ich wiarę w to, że niedemokratyczny kraj jest skazany na porażkę. Uważni obserwatorzy Chin są w odpowiedni sposób sceptyczni co do statystyk i w związku z tym szukają innych wskaźników, które mogą być pomocne przy ocenie chińskiej gospodarki. Wynika z nich jednoznacznie, że chiński wzrost gospodarczy nie jest złudzeniem. Warto również pamiętać, że rząd Chin zwlekał z rewizją nowego parytetu siły nabywczej, ponieważ nowe wyliczenia pokazują, że chińska gospodarka jest większa, niż władze chciałyby przyznać (z powodu pomocy rozwojowej dla Państwa Środka oraz globalnych zobowiązań Pekinu).

5. Światowa gospodarka jest w kryzysie

Światowa gospodarka ma się lepiej niż się powszechnie przypuszcza. Dzięki Chinom oraz innym gospodarkom wschodzącym, wzrost globalnego PKB osiągnie poziom 4 proc. rocznie w ciągu obecnej dekady – wynika z danych Międzynarodowego Funduszu Finansowego (MFW). To więcej niż w poprzednich dekadach. Nowe obliczenia parytetu siły nabywczej pokazują, że światowa gospodarka rośnie szybciej niż wynika to z konwencjonalnych wskaźników. Nawet jeśli założymy, że chińska gospodarka będzie rosła w wolnym tempie 7 proc., to i tak Państwo Środka wniesie dwa razy więcej do światowego wzrostu PKB w tym roku niż USA.

6. Chińskie spowolnienie nie zależy od działań rządu

Wiele z tego, co określa się mianem spowolnienia chińskiej gospodarki, wynika z zamierzonych działań Pekinu, który chce budowy bardziej zrównoważonej gospodarki.

7. Chińskie spowolnienie pomoże krajom rozwiniętym

Chińskie spowolnienie gospodarcze niektórym krajom zaszkodzi, a innym pomoże. Państwa takie jak Australia czy Brazylia prawdopodobnie stracą, ponieważ w dużej mierze polegają na eksporcie surowców do Chin. Z kolei Indie i Meksyk najpewniej zyskają, gdyż rosnące wynagrodzenia Chińczyków pomogą im podnieść swoją konkurencyjność.

8. Gospodarki rozwijające się rosły w oparciu o czynniki wewnętrzne

Nie należy mieszać właściwego działania ze szczęściem. Gospodarki wielu rynków wschodzących rosły nie ze względu dobrze prowadzoną politykę wewnętrzną, ale z powodu chińskiego boomu i łagodnej polityki monetarnej USA. Rozpoznanie wagi czynników zewnętrznych wskazuje na potrzebę elastyczności, ponieważ czynniki te mogą stać się mniej znaczące.

9. Rynki wschodzące są bardzo "wrażliwe"

Należy być ostrożnym z takimi etykietkami, jak „wrażliwa piątka”. Określenie to ukuto w odniesieniu do Brazylii, Indii, Indonezji, Republiki Południowej Afryki i Turcji. Rynki akcji w Indiach i Indonezji od początku roku zanotowały 15 proc. wzrost, co jest raczej oznaką większej efektywności i pozwala mieć pewne nadzieje na przyszłość. Tureckie rynki akcji, pomimo wszystko, wzrosły o 12 proc. Choć wzrosty w Brazylii i RPA były nieco skromniejsze, to i tak zamiast „wrażliwej piątki” może lepiej mówić o „fantastycznej piątce”? W istocie, na świecie były znacznie gorsze miejsca do inwestowania, takie jak Japonia, którą inwestorzy wychwalali i która przyniosła spadki rzędu 15 proc. Spośród 15 rynków wschodzących o największej liczbie ludności, jedynie rynki akcji Chin, Meksyku i Rosji od początku roku przyniosły straty.

10. Podział na rynki rozwinięte i rozwijające się jest istotny w ocenie możliwości wzrostu

Zawsze powinno zwracać się uwagę na takie czynniki, jak wycena rynkowa, możliwości i bariery strukturalne, a przede wszystkim perspektywy dla prowadzonej polityki. Oczywiście, gospodarki oparte i niskie dochody, takie jak Indie czy Chiny, mają takie możliwości wzrostu, jakimi nie dysponują gospodarki rozwinięte pokroju USA. Oprócz tego jednak nie jest ważne, czy dana gospodarka jest rozwinięta, czy rozwijająca się. Określenia te nie powinny stać się substytutem brania pod uwagę tego, co jest naprawdę ważne.

Jim O'Neill – od 1995 do 2013 roku pracownik grupy Goldman Sachs. To on jest autorem słynnego akronimu BRIC, oznaczającego Brazylię, Rosję, Indie i Chiny. Zasiada w radzie brukselskiego Instytutu Beugela. W 1982 roku uzyskał doktorat z ekonomii na University of Surrey w Wielkiej Brytanii. Dziś mieszka w Londynie.

>>> Gigantyczny kontrakt gazowy podpisany. Chiny dają Rosji broń do "energetycznej wojny" z Europą