EBC podjął historycznie ważną decyzję. Stopa depozytowa banku spadła poniżej zera do poziomu minus 0,10%. Jeszcze nie tak dawno część ekonomistów sądziła, że koszt pieniądza nie może być ujemny, argumentując to tym, że nikt nie będzie chciał płacić bankowi za to, że pożyczy jego pieniądze. EBC jednak o to chodzi. Podjętymi działaniami chce on bowiem zniechęcić inne banki do utrzymywania u siebie nadwyżek finansowych, rozruszać rynek kredytowy (dynamika roczna kredytów dla sektora prywatnego i dla przedsiębiorstw jest na ujemnym poziomie), by „pchnąć” inwestycje i pobudzić wątły obecnie wzrost gospodarczy strefy euro. Obniżka stopy depozytowej poniżej zera to też „atak” na silne euro. Niemniej tu trudno jest już ocenić skuteczność decyzji, bowiem w wypadku Szwecji ujemne stopy procentowe (w 2009 roku) nie zadziałały w taki sposób jak tego oczekiwano, ale już w Danii, kiedy w 2012 roku kryzys zadłużeniowy doszedł do swojego apogeum rynek zmniejszył zainteresowanie duńską koroną.

Tymczasem w czwartek, w oczekiwaniu na decyzję EBC i konferencję prasową prezesa M. Draghiego na rynku walutowym niewiele się działo. EUR/USD lekko rósł, nadal jednak zbytnio nie oddalając się od poziomu 1,36. Złoty zaś konsolidował się w okolicach 4,12, po tym jak już we wczesnych godzinach czwartkowej sesji szybką akcją rynek zepchnął euro do 4,105 PLN.
Zanim usłyszeliśmy decyzję EBC opublikowano zaskakująco dobre dane dla Niemiec (wzrost zamówień w przemyśle w kwietniu o 3,1% m/m wobec prognozowanych 1,3%) oraz dla strefy euro (wzrost sprzedaży detalicznej w kwietniu o 0,4% m/m wobec prognozowanych 0,1%), które choć wsparły wspólną walutę to istotnie nie zmieniły jej obrazu.

Oprócz obniżki stopy depozytowej EBC obniżył też stopę referencyjną do poziomu 0,15% (redukcja o 10pb), a do 0,40% zmniejszona została stopa kredytu w banku centralnym. W komunikacie prasowym zapowiedziano dodatkowe działania z zakresu polityki monetarnej. W reakcji na sam komunikat euro/dolar pogłębił spadek do blisko 1,3555, zaś euro/złoty chwilowo powrócił w okolice testowanego w czwartek rano wsparcia na 4,105. W oczekiwaniu na komentarz do decyzji euro stabilizowało się na poziomach podecyzyjnych, podczas gdy złoty powrócił w okolice sprzed opublikowania komunikatu.
Podczas konferencji prasowej prezes M.Draghi ogłosił pakiet działań poluzowujących politykę monetarną EBC, mających „rozruszać” wzrost gospodarczy i nasilić presję inflacyjną w strefie euro. Chcąc wzmocnić kanał transmisji polityki monetarnej zadecydowano m.in. o kontynuacji przeprowadzania głównych operacji refinansujących (MRO) i zakończeniu sterylizowania programu SMP. Poinformowano o prowadzonych pracach nad wdrożeniem zakupów w ramach ABS (zabezpieczonych aktywami) oraz przeprowadzeniu ukierunkowanych 4-letnich operacji płynnościowych (Targeted-LTRO) warunkowanych przeznaczeniem pozyskanych przez banki środków na akcję kredytową dla niefinansowych podmiotów sektora prywatnego. W razie potrzeby bank gotowy jest podejmować dalsze działania wspierające, rozważając m.in. wprowadzenie w przyszłości QE.

Ogłoszone w czwartek działania wspierające nie wyszły poza wachlarz decyzji oczekiwanych przez rynek. EBC silnie wsparł kanał kredytowy (credit easing) odkładając ewentualne ilościowe luzowanie (quantitive easing) na okres późniejszy. Jedynie co może zaskakiwać to skumulowane „uderzenie” EBC. W rezultacie gołębi wydźwięk wypowiedzi prezesa EBC pchnął euro do, 1,35 a do wzrostów chwilowo powrócił też złoty. Dzisiaj od rana główna para walutowa oscyluje w okolicach 1,365 czyli znajduje się na poziomie, do którego dotarła już podczas popołudniowego handlu w czwartek.

Reklama

Z technicznego punktu widzenia nie doszło do przełamania poziomu 1,348 USD za euro (wsparcia wyznaczonego przez minima notowań pary z przełomu stycznia i lutego br.), a skala dynamiki odbicia może wskazywać, że odsuwa się scenariusz zakładający silniejsze umocnienie dolara w najbliższych dniach. Jednak w dłuższym okresie oczekiwać należy spadku euro do 1,33-1,34 USD, na co wpływ będzie mała odmienna biegunowość rozwoju gospodarek europejskiej i amerykańskiej (w tym nasilające się pod koniec br. oczekiwania na podwyżki stóp przez Fed) oraz spodziewana kumulacja problemów gospodarki chińskiej. Negatywny wpływ na euro będzie też miało widmo „europejskiego QE”, choć po słowach prezesa M. Draghiego, jakie padły w tym kontekście na konferencji prasowej można wnioskować, że dla EBC luzowanie ilościowe to ostateczność.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.