Restrykcje obejmujące przedstawicieli białoruskich władz zostały wprowadzone jeszcze za rządów prezydenta George'a Busha w 2006 roku i od tego czasu co roku są przedłużane.

Dmitrij Mironczyk, rzecznik prasowy białoruskiego MSZ-tu powiedział agencji prasowej "Biełta", że decyzja prezydenta Obamy to dowód na "dominację w amerykańskiej polityce retoryki sankcji, stosowania metod siłowych i niechęci do normalizacji międzynarodowych relacji".

Portal internetowy "Nawiny" zwraca uwagę, że sankcje zostały wprowadzone po tym, jak amerykańscy i międzynarodowi obserwatorzy uznali za sfałszowane wybory prezydenckie na Białorusi, dzięki którym Aleksnder Łukaszenka został szefem państwa na trzecią kadencję.

Wobec znanych białoruskich polityków i biznesmenów oraz niektórych firm obowiązują również sankcje Unii Europejskiej. Kilka dni temu prezydent Łukaszenka w jednym z wywiadów dał do zrozumienia, że zauważa pozytywną tendencję w relacjach z Europą.

Reklama

>>> Czytaj również: Gazprom da Ukrainie więcej czasu na spłatę zadłużenia