W tekście opublikowanym na jednym z portali społecznościowych Dmitrij Miedwiediew napisał, że „jesienią nastąpi poważny kryzys gazowy”, bo Ukraina nie płaci za gaz. W czwartek minął kolejny termin, jaki Rosja dała Ukrainie na spłatę długu.

Rzeczniczka Komisji ds. energii Sabine Berger nie chciała komentować wypowiedzi rosyjskiego premiera, ale zapewniła, że Komisja nie widzi na razie problemów w dostawach. „Obecnie tranzyt gazu z Rosji przez Ukrainę do Europy jest normalny. Jesteśmy w kontakcie z obiema stronami” - powiedziała rzeczniczka. Przypomniała, że w zeszłym tygodniu ukraiński minister

Jurij Prodan zaproponował, aby grupa unijnych ekspertów monitorowała tranzyt gazu, by na tej podstawie móc walczyć z tego typu zarzutami. „Oczekujemy, że Ukraina, będzie dopełniała swoich zobowiązań dotyczących dostaw do Europy, władze Ukrainy zapewniły, że tak będą robić i nie mamy żadnych informacji, które by wskazywały, że jest inaczej” - dodała Berger.

Komisja zapewnia, że jest gotowa do kolejnej rundy negocjacji, które umożliwiłyby zakończenie sporu gazowego między Moskwą a Kijowem. Ostatnie trójstronne spotkanie w tej sprawie nie przyniosło rezultatów. Do środy dług Ukrainy wynosił około 4,5 miliarda dolarów. Od dziś należność przekracza 5 miliardów dolarów.

Reklama

Czytaj więcej: Komisja Europejska: groźby Gazpromu są nie do zaakceptowania