Parlamentarna Komisja Gospodarki wydała raport, w którym straty poniesione przez skarb państwa ocenia na miliard funtów i zarzuca rządowi katastrofalną niekompetencję.

Podobne zarzuty wysuwał już wcześniej lider opozycji labourzystowskiej Ed Miliband mówiąc, że akcje sprzedane za 1,7 mld funtów podskoczyły szybko o kolejny miliard. Powinien on był trafić do kasy państwowej, a tymczasem zarobili go prywatni nabywcy i wielkie fundusze inwestycyjne.

16 tych instytucji otrzymało duże przydziały akcji Poczty Królewskiej jako solidni, długoterminowi udziałowcy. Ale - jak podkreślał Ed Miliband - dwanaście z nich już po kilku tygodniach sprzedało udziały, zarabiając setki milionów funtów. Jest to również jeden z głównych zarzutów wysuwanych przez Komisję Gospodarki brytyjskiej Izby Gmin.

Minister gospodarki Vince Cable odpowiedział jednak na te zarzuty, że wiedza po szkodzie nie na wiele się zda, a kurs giełdowy akcji poczty okazał się nietrwały. Spadły one obecnie niemal do poziomu sprzed prywatyzacji.

Reklama

>>> Czytaj też: Socjalizm dla bogatych, wolny rynek dla biedaków. Dlaczego nasz system jest niesprawiedliwy?