A w Brukseli padają pytania o przyszłość Szkocji jako suwerennego państwa - czy pozostanie w Unii, czy też zostanie wypchnięta poza Wspólnotę.

Edynburg organizuje referendum w porozumieniu z władzami Wielkiej Brytanii, choć Londyn zachęca do pozostania w Zjednoczonym Królestwie. Jeśli jednak Szkoci opowiedzą się za niepodległością, członkostwo ich kraju w Unii wcale nie jest przesądzone. Do tego potrzebna będzie zmiana unijnych traktów. Szkocka minister kultury i spraw zagranicznych oczekuje pozytywnej decyzji.

- Jesteśmy obywatelami Unii Europejskiej od ponad 40 lat. Przyjęliśmy większość unijnych przepisów, chcemy, by nasi obywatele mogli korzystać z praw jakie niesie członkostwo we Wspólnocie i pozostać w Unii reprezentując Szkocję jako niepodległe państwo - powiedziała Polskiemu Radiu Fiona Hyslop.

Szkocja będzie jednak musiała na nowo wynegocjować warunki członkostwa. Mogłaby to zrobić w ciągu dwóch lat od referendum, podczas których zamierza też uzgodnić przyszłe relacje z Londynem. I dopiero po pomyślnym zakończeniu rokowań z Brukselą, Szkocja ogłosiłaby niepodległość, a nowy kraj zostałby wpisany do unijnego traktatu.

Reklama

- I niejako przez obrotowe drzwi Szkocja na jednym, unijnym szczycie będzie mogła wyjść ze Wspólnoty i do niej wejść - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską Steven Blockmans. Warunkiem jest akceptacja wszystkich unijnych państw. Najtrudniej będzie o zgodę Hiszpanii, która nie chce zgodzić na niepodległość Katalonii.

>>> Czytaj też: Ukraina jest całkowicie zdana na dobrą wolę Rosji. Oto kilka nieprzyjemnych faktów