Rzecznik NIK Paweł Biedziak podkreśla zalety takiego rozwiązania. Kara odbywana w tym systemie jest alternatywą dla odbywania kary w zakładzie zamkniętym. Daje przy tym możliwość kontynuowania pracy lub jej poszukiwania. Nie niszczy również więzi rodzinnych, co jest pozytywne dla skazanych.

NIK nie ocenia pracy sędziów, choć zauważa dużą różnicę między poszczególnymi okręgami. Najwięcej pozytywnie rozpatrzonych wniosków o zamianę kary więzienia na dozór elektroniczny odnotowano w Białymstoku (51 procent) oraz Wrocławiu (47 procent). Najmniej wniosków uwzględniono w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie - tylko 24 procent oraz Kielcach i Gorzowie Wielkopolskim (po 27 procent).

Paweł Biedziak podkreśla, że nie wszystko jest w najlepszym porządku. NIK uważa, że na przykład przetwarzanie danych osobowych pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Wiele danych wrażliwych przechowywanych jest chociaż powinny zostać usunięte po dwóch latach od zakończenia kary lub po osiągnięciu celu w jakim były zbierane.

NIK stwierdził też, że sędziowie penitencjarni nie wykorzystują wszystkich możliwości systemu - chociażby takich, jak monitoring obowiązku powstrzymywania się od przebywania w określonych miejscach, zakazu zbliżania się do określonej osoby czy obowiązku przebywania w miejscu stałego pobytu w trwania imprezy masowej.

Reklama

>>> Czytaj też: Oto 5 największych wyzwań dla Donalda Tuska