Szef resortu gospodarki Michel Sapin przyznał, że Francja będzie musiała po raz kolejny przesunąć termin zmniejszenia zadłużenia, gdyż w tym roku deficyt będzie o 0,6 proc. wyższy niż zakładano, czyli wyniesie 4,4 proc.

Minister podkreśla, że Europa i Francja stoją od kilku miesięcy w obliczu bezprecedensowej sytuacji - bardzo słabego wzrostu gospodarczego i powiększającej się, choć w niewielkim stopniu, inflacji. Zdaniem Sapin’a spowolnienie rozwoju gospodarczego oznacza, że dochody będą znacznie mniejsze.

Tymczasem według najnowszych badań osób żyjących w ubóstwie jest niemal 9 milionów. Rośnie liczba Francuzów, których dochody spadły o dwieście euro poniżej j granicy nędzy wynoszącej około tysiąca euro. Pogłębia się przepaść między dobrze sytuowaną częścią społeczeństwa a ubogimi. 10 procent obywateli zarabia rocznie niemal 35 tysięcy euro - trzy i pół razy więcej niż żyjący w biedzie.

>>> Czytaj też: Z Mistralami się nie udało więc Francja omija rosyjskie embargo inaczej

Reklama