Na Litwie zacumował statek-terminal LNG. Jego instalacje mogą na razie odbierać 1,5 mld m sześc. gazu. Planowo ma to być nawet 4 mld m sześc - pisze "Rzeczpospolita".

Potrzeby energetyczne Wilna są jednak znacznie mniejsze, szacuje się je na ok. 3 mld m sześc. Otwiera to drogę dla eksportu surowca na Łotwę i Estonię, które razem zużywają połowę tego co Litwa. Wszystkie państwa bałtyckie są w 100 proc. uzależnione od surowców z Rosji. Nie dysponują żadnymi połączeniami z krajami UE. Jest to więc pierwszy dywersyfikacyjny projekt Litwy. Więcej w "Rzeczpospolitej".