Piotr Malepszak z Polskich Linii Kolejowych jest zadowolony z dzisiejszego testu. Zapewnia, że trasa jest w pełni przygotowana dla szybkich połączeń.

Osoby, które jechały pociągiem zwracają jednak uwagę na kilka mankamentów. Wnętrze jest dosyć ciasne. Dziś na pokładzie było kilkadziesiąt osób. Mimo to, w przejściach tworzyły się zatory. W przypadku pełnego obłożenia, czyli 400 osób w pociągu, z bagażami, podroż może się stać uciążliwa. Zwracano także uwagę, że na zakrętach Pendolino „buja” i utrzymanie równowagi jest trudne.

Karol Trammer, dziennikarz zajmujący się transportem szynowym nie szczędzi jednak krytyki pod adresem Pendolino. Jego zdaniem ani klimatyzacja, ani lampki przy fotelach nie są żadną rewelacją. Prędkość pociągu też nie wywarła na nim wielkiego wrażenia. Jego zdaniem PKP już teraz posiada lokomotywy Husarz, które mogą rozwinąć prędkość do 200 kilometrów na godzinę.

Pociąg Pendolino może rozwijać prędkość do 250 kilometrów na godzinę. Jednak na trasie z Warszawy do Gdańska maksymalna prędkość to 160 kilometrów na godzinę. Szybciej będzie jechał tylko na Centralnej Magistrali Kolejowej, czyli na fragmencie trasy ze stolicy do Krakowa. Pierwsze regularne kursy zaplanowano na 14 grudnia.

Reklama