Sergiej Ławrow mówił o tym w wywiadzie udzielonym anglojęzycznej stacji telewizyjnej France 24.

Ławrow zapewnił, że w wyniku sankcji Rosja nie tylko nie ulegnie osłabieniu, ale co więcej - wyjdzie z tego jeszcze silniejsza niż była wcześniej. Szef rosyjskiej dyplomacji odwołał się przy okazji do historii swojego kraju, który nieraz przeżywał ciężkie chwile, a jednak wychodził z nich zwycięsko.

Ławrow podkreślił, że w geopolityce niektórzy uważają, iż sankcje są symptomem słabości lub irytacji i to - jego zdaniem - nie jest najlepsza forma dyplomacji. Rosyjski minister spraw zagranicznych przed kamerami francuskiej telewizji nadającej w języku angielskim z lekceważeniem odniósł się do komentarzy, według których sankcje wpędzają Rosję w kryzys. Dodał, że oczywiście takie kroki ranią, ale - jak to ujął - odbijają się rykoszetem także na Unii Europejskiej, która z ich powodu również cierpi.

Nie omieszkał jednocześnie zaznaczyć, że Europa nie robi tego, co chce, bo jest na pasku Stanów Zjednoczonych, które dyktują jej, co ma zrobić. Zakończył wystąpienie stwierdzeniem, że nie dziwi się rusofobii Kongresu, bo większość z kongresmenów nigdy nie wysunęła nosa poza Amerykę.

Reklama

>>> Czytaj też: Czarny wtorek na rosyjskiej giełdzie, rubel tanieje w zawrotnym tempie. To już prawdziwa katastrofa