ikona lupy />
Kim Dzong Un / Bloomberg / SeongJoon Cho

Grupa, która tydzień temu zorganizowała bezprecedensowy cyberatak na wytwórnię filmową Sony, ostrzega teraz tych, którzy będą chcieli obejrzeć "Wywiad ze Słońcem Narodu". Każdego, kto wybierze się na ten film, czeka straszliwy koniec" - napisano na jednym z portali internetowych.

Eksperci zajmujący się cyberterroryzmem nie są pewni, czy to czcze pogróżki, czy realna zapowiedź zamachów. Nie wiadomo też, kto stoi za cyberatakiem na wytwórnię Sony. Jego sprawcy podpisują się szumną nazwą "Strażnicy Pokoju". Wiadomo natomiast, że akcja hakerów sprzed tygodnia doprowadziła do największego wycieku danych w historii Internetu. W rękach cyberterrorystów znalazło się 100 terabajtów informacji. W sieci krąży na razie tylko 200 gigabajtów, w tym: przedpremierowe filmy, skandalizujące e-maile i listy płac świadczące o seksizmie, bo aktorki zarabiają znacznie mniej od aktorów.

Reklama

"Strażnicy Pokoju" twierdzą, że ich działania to zemsta za film, który uderza w Koreę Północną. Sony traktuje zagrożenie poważnie. Dokumenty pisane są teraz odręcznie, a przesyła się je faksem. Odtwórcy głównych ról przestali się pokazywać publicznie. Nie wiadomo, czy będą obecni na zaplanowanej na święta premierze.