W wyniku decyzji krymskich władz na rynek półwyspu będą dopuszczane towary nie posiadające rosyjskich certyfikatów oraz etykietek w języku rosyjskim. Jednocześnie zniesiono do roku 2018 obowiązek certyfikacji produktów żywnościowych przez miejscowe organy kontrolne.

Decyzje te zostały podyktowane ogromnymi brakami towarów, które nie docierają na Krym z Federacji Rosyjskiej. Mówił o tym Polskiemu Radiu Aleksander Jankowski, krymski dziennikarz, który został zmuszony do opuszczenia półwyspu po rosyjskiej inwazji: „Oni nie mogą dostarczyć na Krym towarów w odpowiedniej ilości. To oczywiście wpływa na ceny, które są w sklepach. Odbija się także na dostępności produktów”.

Przed rosyjską inwazją Krym był w ogromnym stopniu zależny od dostaw z Ukrainy. Oprócz produktów spożywczych Krym był zaopatrywany z Ukrainy także w wodę oraz elektryczność.

>>> Czytaj też: Ukraina: Trwa ostrzał separatystów. Kozacy dońscy: "Putina uważamy za naszego imperatora"

Reklama