Średni czas przelotu nowoczesnego odrzutowca dalekiego zasięgu z największego miasta Stanów Zjednoczonych do stolicy Wielkiej Brytanii to ponad 6 godzin.

Tymczasem w minioną środę Boeing 777-200 należący do linii British Airways przeleciał nad Atlantykiem w 5 godzin 16 minut. Oznacza to, że leciał prawie 1200 kilometrów na godzinę, czyli niemal z prędkością dźwięku.

>>> Czytaj też: 20 minut w samolocie? Rusza najkrótsze międzynarodowe połączenie lotnicze na świecie

Jak to możliwe, skoro samoloty te latają z prędkością maksymalną 945 kilometrów na godzinę? Piloci mieli po prostu szczęście - Boeing wleciał w prąd strumieniowy, który uformował się w atmosferze. Prąd strumieniowy okazał się nie tylko bardzo silny, ale również szeroki, co ułatwiło załodze wykorzystanie oferowanych przez naturę możliwości. Dzięki temu samolot wylądował na londyńskim lotnisku Heathrow aż 1,5 godziny przed czasem.

Reklama