Zdaniem Balcerowicza, obecna wysoka wartość franka nie byłaby na rękę szwajcarskiej gospodarce, która utrzymuje się ze sprzedaży luksusowych produktów i turystyki. Jego zdaniem, pierwsze reakcje rynków finansowych to często "przestrzelenie". Potem następuje korekta i tej - w jego opinii - możemy się spodziewać. Balcerowicz nie sądzi jednak, by kurs wrócił do poziomu sprzed ogłoszenia decyzji przez szwajcarski Bank Centralny.

>>> Czytaj też: Decyzja SNB jest jak zerwanie tamy na rzece. Co nam teraz grozi?

Wczoraj rano frank kosztował około 3,50 złotego. Na decyzję Szwajcarii rynek zareagował nagłą i krótką zwyżką do około 5 złotych, obecnie wynosi około 4,25 złotego.

Reklama

Pomysł pomocy Polakom, którzy zaciągnęli kredyty we frankach, Balcerowicz uznał za niemoralny. Zwłaszcza wobec tych, którzy nie podjęli ryzyka i brali kredyty w złotych. "Gdy ryzykujemy i wygrywamy, to jest OK, a gdy ryzykujemy i przegrywamy, to inni muszą za nas płacić" - tak były prezes NBP przedstawiał logikę pomocy "frankowiczom".