Naczelny dowódca sił NATO w Europie chce wznowienia rozmów wojskowych z Rosją. Generał Philip Breedlove mówił o tym w Brukseli na zakończenie posiedzenia komitetu wojskowego NATO. Zapowiedział wolę do rozmów i konieczność prowadzenia dialogu mimo działań wojennych na Wschodzie Ukrainy.

Z informacji zebranych przez Sojusz wynika, że Moskwa nadal zwiększa liczebność wojsk na wschodzie Ukrainy. Sojusz zaobserwował także oznaki obecności systemów obrony przeciwlotniczej. "Sytuacja na Ukrainie nie jest dobra. Walki przybrały na sile. Widzimy, że rosyjskie wojska są coraz lepiej wyposażone, by wywierać większą presję na ukraińskie siły i przesuwają się na bardziej wschód, co jest niepokojące" - powiedział naczelny dowódca sił NATO w Europie.

Generał Breedlove powiedział, że nie może potwierdzić dokładnej liczby wojsk na Ukrainie. Wczoraj w Davos prezydent Petro Poroszenko powiedział, że na wschodzie kraju rozmieszczonych jest ponad 9 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a także ponad 500 rosyjskich czołgów, transporterów opancerzonych i jednostek artylerii.

>>> Czytaj też NATO ma już plan utworzenia szpicy. Ostateczne decyzje za dwa tygodnie

Reklama

Rosja uparcie roznieca konflikt

Rosja nie rezygnuje z destablizacji Ukrainy i znów zaognia sytuację w Donbasie - tak ostatnie wydarzenia w obwodach ługańskim i donieckim komentuje ekspert OSW Wojciech Konończuk. W ciągu ostatniej doby w wyniku walk z prorosyjskimi separatystami zginęło 10 ukraińskich żołnierzy a kilkunastu zostało rannych. W samym Doniecku najprawdopodobniej separatyści ostrzelali przystanek autobusowy powodując ofiary wśród cywili.

Wojciech Konończuk wskazuje, że za działaniami separatystów stoi Moskwa, której nie jest na rękę wyciszenie walk. Jak dodaje, Rosja nadal chce użyć Donbasu jako elementu presji na Kijów i na zachód.

Ekspert wyjaśnia, że dotychczas Rosja i separatyści nie realizowali pokojowych ustaleń z Mińska. To z kolei spowodowało zamrożenie rozmów w formacie Zachód-Rosja-Ukraina. Zdaniem Wojciecha Konończuka ofensywa separatystów w Donbasie ma za zadanie zmusić zachód do rozmów i zgody na warunki Moskwy. Ekspert zaznacza, że Rosjanie wznawiając de facto działania wojenne chcą doprowadzić do uzgodnień wedle których Donbas miałby konstytucyjnie zagwarantowane prawa blokowania decyzji władz centralnych w Kijowie.

Według ostatnich danych OBWE, w czasie konfliktu na wschodzie zginęło ponad 5 tysięcy osób, a milion musiało opuścić swoje domy.

>>> Czytaj też: "Schetyna drwi z historii". Kreml oburzony, rosyjskie MSZ interweniuje