Do Brukseli od dawna docierały głosy, że Unia Europejska powinna skuteczniej walczyć z rosyjską propagandą i że przegrywa wojnę informacyjną. Ale unijne młyny mielą powoli, dlatego Łotwa, kierująca teraz pracami Wspólnoty, postanowiła przyspieszyć prace. Naciska na utworzenie paneuropejskiej, rosyjskojęzycznej telewizji. Dopuszcza też możliwość bliskiej współpracy europejskich nadawców publicznych w tej sprawie.

>>> Czytaj też: „Ukraina nie była ostatecznym celem. Celem jest Rosja”. W Moskwie wielki marsz poparcia dla Putina

Doradca łotewskiego ministra spraw zagranicznych Victors Makarovs powiedział Polskiemu Radiu, że na unijnym rynku za bardzo panoszą się rosyjskie media, które są pasem transmisyjnym Kremla. "Są doskonale przygotowane, kłamią, manipulują ludzkimi uczuciami, by promować swój sposób myślenia. Media działające na zamówienie Kremla to wszechpotężna maszyna, w którą pompowane są olbrzymie pieniądze. Dlatego uważam, że unijne kraje powinny połączyć siły. Czy to się uda? Nie wiem" - powiedział Victors Makarovs.

Niektóre kraje Europy Zachodniej patrzą sceptycznie na te pomysły. Na razie ustalono, że na przełomie kwietnia i maja szefowa unijnej dyplomacji przedstawi założenia strategii walki z rosyjską propagandą.

Reklama