Banki podnoszą marże

mBank dołączył do grona banków podnoszących marże kredytów hipotecznych. Na ten sam krok zdecydował się także BPH. Także "stare" kredyty oprocentowane są wyżej ze względu na wzrost stóp.

Trzymiesięczny EURIBOR wzrósł do 5,35 proc., LIBOR 3M dla franka szwajcarskiego do 3,02 proc., WIBOR 3M do 6,7 proc. - to wszystko nie są wiadomości, które mogą ucieszyć kredytobiorców, bo oznaczają wyższe raty. A trzeba pamiętać, że w obecnej sytuacji rynek międzybankowy oferuje pożyczki znacznie powyżej rynkowych stóp. Nic zatem dziwnego, że banki żądają coraz wyższej marży za udzielenie kredytu. W cieniu kryzysu przeprowadzono dziś aukcję bonów skarbowych - popyt na 52-tygodniowe papiery wyniósł 2,5 mld PLN czyli o 1 mld PLN więcej niż wyniosła podaż. Przynajmniej budżet nie ma problemów z finansowaniem.

Giełdy pikują na łeb na szyję

Reklama

Warszawskie indeksy nie zdołały w poniedziałek oprzeć się lawinie pesymizmu, która przetacza się przez światowe rynki finansowe. Kondycja finansowa spółek notowanych na GPW, stan polskiej gospodarki czy inne czynniki lokalne nie grają obecnie najmniejszej roli, bo kolejne poziomy wsparcia padają pod naporem podaży. WIG kończył sesję najniżej od początku 2006r. a WIG20 znalazł się na poziomie z połowy 2005r. Na szerokim rynku podrożały akcje 15 spółek, a po przeciwnej stronie znalazło się 300 walorów. Ponownie najsłabszą branżą okazała się deweloperka (-10,5 proc.), a banki przeceniono o ponad 7 proc. Zmienność rynków akcji na całym świecie będąca popularną miarą ryzyka inwestycyjnego sięgnęła najwyższych poziomów w historii - przykładowo amerykański VIX po raz pierwszy przekroczył 50 pkt. Stwierdzenie, że panika, którą właśnie obserwujemy wyznacza dno bessy są jednak równie ryzykowne.

Kolejny weekend przyniósł nową falę nadzwyczajnych wiadomości dla inwestorów, a poniedziałkowe spadki na giełdach dostarczyły serii niechlubnych rekordów. Przed godz. 17 czasu warszawskiego indeksy na Wall Street i w Europie Zachodniej traciły ponad 6 proc., a francuski CAC40 był o blisko 10 proc. poniżej poziomów z piątku. Moskiewski RTS w ciągu jednej sesji spadł o 19 proc. Trudno się dziwić, że banki centralne i rządy państw z całego świata podejmują najrozmaitsze działania, aby złagodzić skutki kryzysu: Niemcy wzorując się na posunięciu Irlandii zagwarantują wypłacalność wszystkich depozytów bankowych, a Wielka Brytania podobnie jak USA niemal trzykrotnie podniosła wysokość poręczeń. Interwencja rządów Belgii, Holandii i Luksemburgu nie zapobiegła zaburzeniom ciągłości operacyjnej w banku Fortis, który w niedzielę został przejęty przez francuski BNP Paribas.

Kłopoty banków, waluty tracą

Kłopoty banków w Europie - o tym piszą dziś serwisy informacyjne. Przecena akcji niemieckiego Hypo Real Estate, zawieszone notowania UniCredit, którego prezes przywołuje kryzys z 1929 roku - to tylko najbardziej jaskrawe przykłady europejskiej paniki. Jedną z konsekwencji jest spadek notowań euro do 1,352 USD - najniższego poziomu od 22 sierpnia 2007 roku i zarazem o 25 centów niższego niż ledwie w połowie lipca.
Dolar czerpie swoje siły ze słabości euro, ale odbija się to w sposób oczywisty na złotym. U nas dolary wyceniane są już na 2,565 PLN (wzrost o 4,5 proc. w porównaniu do piątku!). Dolar przebił poprzednie szczyty i jest u nas najdroższy od roku.
Frank podrożał dziś o 3,8 proc. czyli do 2,25 zł i jest najdroższy od marca. Euro zyskało dziś 2,2 proc. i kosztowało po południu 3,365 PLN. Euro jest najdroższe od miesiąca.

Ropa tanieje dalej

W ubiegłym tygodniu ropa potaniała o ok. 10 proc., a w poniedziałek po przecenie o kolejne 5 proc. baryłka kosztowała mniej niż 90 dolarów. Analitycy Merrill Lynch w ubiegłym tygodniu zweryfikowali wcześniejsze prognozy i spodziewają się, że w przyszłym roku cena baryłki osiągnie 50 dolarów, a analitycy Goldman Sachs o kilkanaście procent obniżyli oczekiwania cenowe dotyczące miedzi i aluminium.Oprócz spowolnienia gospodarczego najbardziej rozwiniętych państw świata, które nie jest już jednym z możliwych scenariuszy, lecz faktem, na spadek cen surowców działa równocześni kilka niezwykle silnych czynników. Ograniczenie dotacji w krajach rozwijających się skutecznie zmniejszyło popyt na energię. Masowe likwidowanie przez fundusze hedgingowe pozycji wspomaganych przez dźwignię finansową, czyli tzw. "odlewarowywanie" jest praktycznie tym samym zjawiskiem, które stało za upadkiem banku Lehman Brothers - wobec braku taniego kapitału na rynku nie będzie niespodzianką jeśli w najbliższych dniach dowiemy się o bankructwie któregoś funduszy surowcowych.

AL