Nokia wydała oficjalne oświadczenie, w którym potwierdza, że już wkrótce może wrócić do projektowania i licencjonowania telefonów pod swoją marką. Obecnie Finowie poszukują technologicznego partnera.

Nokia powróci do swoich korzeni? Tak, ale nie będzie to taki powrót, na jaki liczą wielbiciele tej marki na całym świecie. W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu fińska firma poinformowała o planach ponownego wejścia na rynek smartfonów. Jest tylko jeden haczyk – Nokia nie posiada odpowiedniej infrastruktury niezbędnej do produkcji nowych urządzeń.

W 2014 roku fińska firma sprzedała Microsoftowi swój oddział Devices & Services za sumę 7,6 mld dolarów. Oznacza to, że powrót Finów na mobilny rynek jest ściśle uzależniony od znalezienia technologicznego partnera, który zająłby się produkcją, sprzedażą i marketingiem urządzeń Nokii.

Z treści oświadczenia opublikowanego przez firmę wynika, że poszukiwania takiego partnera już się rozpoczęły. Nie byłaby to pierwsza sytuacja, gdy Nokia korzysta z zasobów zewnętrznego partnera przy wprowadzaniu na rynek swoich urządzeń. Wystarczy wspomnieć o tablecie Nokia N1, który pojawił się w sprzedaży w ubiegłym roku. Urządzenie zostało wyprodukowane we współpracy z tajwańską firmą Foxconn.

Reklama

>>> Czytaj też: Bereshidsky: Europa potrzebuje nowej Nokii

Nokia zmienną jest?

Wczorajsze oświadczenie Nokii jest o tyle zaskakujące, że firma przez ostatnie miesiące odżegnywała się od powrotu na rynek smartfonów. Zaraz po sprzedaży swojego mobilnego oddziału, Finowie zapowiedzieli, że planują skupić się na rynku infrastruktury sieciowej i dostarczaniu usług telekomunikacyjnych. W tym celu Nokia dokonała m.in. przejęcia francuskiej firmy Alcatel-Lucent za kwotę 16,6 mld dolarów. Równocześnie Nokia chciała rozwijać swoją usługi lokalizacyjne - z nawigacją HERE Maps na czele.

Dlaczego w ciągu kilku miesięcy Finowie zdecydowali się na zmianę swojej strategii o 180 stopni? Z całą pewnością wpływ na decyzję Nokii miał Microsoft. Kilka dni temu gigant z Redmond poinformował o wpisaniu w straty wartej 7,6 mld dolarów transakcji przejęcia mobilnego. Tego samego, w którym produkowane są obecnie smartfony z serii Microsoft Lumia. Jednocześnie Microsoft poinformował o redukcji etatów, która może objąć nawet 7800 osób zatrudnionych w oddziale mobilnym. Nie ma wątpliwości, że te bezprecedensowe decyzje oznaczają stopniową rezygnację firmy z Redmond z ekspansji na rynku urządzeń mobilnych.

– Przechodzimy ze strategii budowania samodzielnego działu telefonów do strategii wzrostu i stworzenia ekosystemu Windows, w tym naszych własnych urządzeń. Wkrótce portfolio naszych urządzeń będzie bardziej efektywne i skupione – oświadczył w ubiegłym tygodniu Satya Nadella, dyrektor generalny Microsoftu.

Wydaje się, że to właśnie decyzja firmy z Redmond zachęciła Nokię do próby powrotu na rynek smartfonów. Pytanie, czy - przy obecnej sytuacji na rynku i biorąc pod uwagę fakt, że Finowie będą musieli skorzystać z pomocy partnera zewnętrznego – taki powrót ma jakikolwiek sens?

- Nokia chce wrócić na rynek w nietypowy sposób. Otóż nie chce produkować swoich urządzeń, a jedynie udostępniać markę firmom trzecim, które będą odpowiedzialne za produkcję, sprzedaż, promowanie oraz wsparcie urządzeń. Można podejrzewać, że Nokia będzie udostępniać swoją markę kilku firmom jednocześnie lub cyklicznie zmieniać partnerów – podkreśla Dawid Kosiński z serwisu SpidersWeb.pl. To spowoduje, że telefony Nokii nie będą rozwijane jako oddzielna, spójna linia produktowa, a jakość wykonania i obsługi kolejnych modeli będzie nieprzewidywalna. Najprawdopodobniej decyzja ta doprowadzi do dewaluacji marki Nokia na rynku konsumenckim – dodaje Kosiński.

Kiedy możemy więc spodziewać się pierwszego smartfona opatrzonego legendarnym logiem Nokii? Nie wcześniej niż w IV kwartale 2016 roku. Wynika to z embarga, które na fińską firmę nakłada umowa podpisana z Microsoftem