Ateny potrzebują pilnie kredytu pomostowego, by spłacić zobowiązania wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego. Pieniądze będą pochodziły z tymczasowego funduszu ratunkowego, na który w 2010 roku składały się wszystkie kraje. Państwa spoza eurolandu dostały gwarancje, że te pieniądze zostaną im zwrócone.

A jeśli chodzi o nowy 3-letni pakiet finansowy to pożyczać będzie strefa euro - dziś kraje ze wspólną walutą powinny zakończyć procedurę zatwierdzania kompromisu z niedawnego szczytu i dać zgodę na negocjacje z Atenami w sprawie nowego wsparcia.

"Myślę, że to pomoże Grecji stanąć na nogi, jeśli wszystkie reformy zostaną wdrożone" - przekonywał wczoraj szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Choć nie brak krytyków uzgodnionego nowego pakietu finansowego dla Grecji, że kolejne oszczędności nie poprawią sytuacji w gospodarce. Ateny mają dostać do 86 miliardów euro, choć w Brukseli można usłyszeć, że ma to być 100 miliardów euro.

Nerwowo w szeregach partii Merkel

Reklama

W niemieckim Bundestagu dziś głosowanie w sprawie dalszej pomocy dla Grecji. Jest pewne, że izba da zielone światło dla rozpoczęcia negocjacji o nowym pakiecie ratunkowym. Kanclerz Angela Merkel musi jednak liczyć się z buntownikami w szeregach własnej partii.

Po ostatnim nadzwyczajnym szczycie strefy euro Angela Merkel mówiła, że z pełnym przekonaniem będzie zabiegać w Bundestagu o zgodę na rozpoczęcie negocjacji. Merkel przekonywała, że korzyści porozumienia z Grecją przeważają nad wadami. Dodawała, że wypracowano szeroką paletę reform, które pomogą Grecji wrócić na ścieżkę rozwoju.

Zgoda Bundestagu na rozpoczęcie rozmów o trzecim pakiecie pomocowym jest pewna. Rządząca Niemcami tak zwana wielka koalicja (CDU/CSU i SPD) ma w parlamencie ogromną przewagę. Na "tak" głosować będzie także część opozycji. Zagadką pozostaje ilu posłów chadecji zagłosuje przeciwko własnej kanclerz.

Przedstawiciele konserwatywnego skrzydła CDU/CSU od dawna zapowiadają bowiem, że nie zgodzą się na dalsze finansowanie Grecji. W Niemczech rząd musi prosić parlament o zgodę na rozpoczęcie rozmów o uruchomieniu pomocy z europejskich funduszy ratunkowych.