• Jakie podwyżki cen energii na 2009 rok proponuje grupie Impexmetal energetyka?
- Proponowane nam ceny energii na 2009 rok są o 50-56 proc. wyższe niż w 2008 roku, mimo że Grupa Impexmetal jest piątym przemysłowym odbiorcą energii w Polsce i, jako duży odbiorca, jesteśmy w stanie negocjować z energetyką. To jest bardzo trudna sytuacja, bo w produkcji aluminium koszty energii to około 20 proc. łącznych kosztów produkcji. Ich wzrost w tym wypadku jest trudno przenosić na odbiorców, czyli głównie przemysł motoryzacyjny, lotniczy i budowlany. To branże już dotknięte osłabieniem rynku. Wzrost cen energii będzie ograniczał konkurencyjność każdego wyrobu wyprodukowanego w Polsce.
• Czy Impexmetal zamierza przenieść produkcję aluminium z Polski do kraju o niższych kosztach energii?
- Przyszły rok powinniśmy jeszcze wytrzymać, ale najpóźniej w ciągu 1,5 roku musimy zdecydować się na ograniczenie w Polsce produkcji surowego aluminium, co oznaczałoby częściową alokację produkcji poza granice Polski i Unii Europejskiej. Jeśli politycy Unii nadal będą brnąć w tworzenie wyidealizowanej Europy innowacyjnych technologii i nakładać na energetykę, a więc ostatecznie na odbiorców, coraz większe koszty ochrony środowiska, to europejski przemysł produkcji stali i metali kolorowych może tej próby nie wytrzymać.
Reklama
• A jeśli do tego dojdzie, to na jakie rynki?
- Decyzji o wyprowadzce z Polski nie ma, ale asekurujemy się i sprawdzamy możliwości inwestowania w Afryce i Ameryce Południowej, bo tam są złoża aluminium.
• Czy poza zmianą unijnej polityki ochrony środowiska widzi pan inne możliwości zatrzymania przemysłu metali kolorowych w Polsce?
- Tempo wzrostu cen energii w Polsce jest bardzo szybkie - ceny zaczynają się już zbliżać do poziomu cen energii w Europie. To skutek konsolidacji energetyki, czyli istnienia monopolu, który sobie sami zafundowaliśmy, i to na rynku, którego zupełnie nie dotyka konkurencja zewnętrzna. Nie ma którędy importować energii. W tej sytuacji zmiany podejścia sektora przemysłu można by się spodziewać, kiedy prywatnemu kapitałowi (a nie tylko państwowym operatorom) zostanie dana możliwość budowy i eksploatacji połączeń energetycznych z Ukrainą, Białorusią czy Rosją. Tam energia jest i jest tańsza. Innego rozwiązania nie widzę, bo przy obecnej polityce cała Unia staje się obszarem tak wysokich kosztów energii, że skazują one europejskie przemysły na przegraną w konkurencji z Chinami, Indiami czy USA.